Aplikacja oprócz powiadomienia ukryje, za zgodą użytkownika, jego profil w danym kraju. Nie będzie widoczna również orientacja seksualna użytkowników oraz ich tożsamość płciowa, nawet jeśli ich profil w aplikacji pozostanie publiczny. Funkcja będzie działać nawet, gdy aktywna jest funkcja Passport, która pozwala na połączenie się z innymi użytkownikami w dowolnym miejscu na świecie.

CZYTAJ TAKŻE: Google ma wielki problem z paradą równości

Dyrektor generalny Tindera Eli Seidman informuje, że aplikacja obsługuje wszystkie społeczności, bez względu na ich tożsamość płciową czy orientację seksualną. Deklaruje, że lista 69 krajów, w których obowiązują dyskryminujące przepisy, została stworzona na podstawie raportu o homofobii na świecie, stworzonego przez organizacje ILGA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów). Nie podano jednak szczegółów, nie wiadomo więc, czy znajduje się na nie Polska.

CZYTAJ TAKŻE: Gejowski portal zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA

Również dyrektor wykonawczy ILGA, André du Plessis, dodaje, że ma nadzieję, że dzięki nowej funkcji zwiększy się świadomość wśród wszystkich użytkowników aplikacji Tinder i pomoże ona chronić osoby o różnych orientacjach seksualnych.