Airbnb w opałach. „Etyczny” konkurent rozpoczął atak

Fairbnb, nowa platforma, na której można wyszukiwać tanie, krótkoterminowe noclegi dla turystów, wyrasta na konkurenta Airbnb. Nie rywalizuje jednak cenami, ale m.in. innym podejściem do relacji z miastami.

Publikacja: 28.11.2019 12:32

Platforma Fairbnb wystartowala
na początek w pięciu miastach, w tym w dotkniętej obecnie powodzią We

Platforma Fairbnb wystartowala na początek w pięciu miastach, w tym w dotkniętej obecnie powodzią Wenecji.

Foto: AFP

Platforma zapewnia, że nie zależy jej tylko na zysku, ale na przejrzystości, współwłasności i wartości dodanej dla dzielnic. Założyli ją aktywiści miejscy. Wystartowała w kwietniu tego roku.

Korzysta z tego, że Airbnb, największa platforma służąca do krótkoterminowego wynajmu mieszkań i apartamentów, ma kłopoty. Platforma jest skonfliktowana z hotelarzami, urzędami miast i mieszkańcami. W Berlinie jest oskarżana o windowanie cen najmu mieszkań, w Barcelonie o zalanie miasta falą turystów. Z kolei w Paryżu mieszkańcy skarżą się, że krótkoterminowy wynajem mieszkań w centrum sprawia, iż nie starcza ich dla nich. Sprawa jest na tyle poważna, że władze stolicy Francji pozwały platformę i domagają się gigantycznego odszkodowania.

CZYTAJ TAKŻE: Airbnb po strzelaninie kończy z „party houses

Także w Polsce Airbnb nie jest mile widziane przez wiele miast. W Krakowie rajcy chcą ustalić sztywne zasady współpracy z platformą i ograniczyć wynajem. Uciążliwy hałas, wieczne imprezy i tłumy turystów przeszkadzają stałym mieszkańcom kamienic czy bloków.

Wszystko to jest zdaniem twórców Fairbnb do uniknięcia, wystarczy współpracować z władzami lokalnymi. Nowa platformę założyli aktywiści miejscy. Jeden z nich Sito Veracruz, mieszkający w Amsterdamie, od lat obserwuje, jakie spustoszenie w jego okolicy sieje wynajem krótkoterminowy i masowa turystyka.

CZYTAJ TAKŻE: Paryż uderza w Airbnb

Fairbnb nie tylko obiecuje transparentny wynajem we współpracy z lokalnymi władzami, ale także dzielenie się dochodami z miastem i rejestrację przybyłych gości. Platforma ma być współwłasnością mieszkańców i to oni oraz władze dzielnic i miast mieliby decydować, na co przeznaczyć zarobione z wynajmu krótkoterminowego pieniądze. Mogłyby trafić na rozwój terenów zielonych czy placów zabaw. Z założeń wynika, że aż połowa zarobionych pieniędzy ma trafiać do lokalnych społeczności – pisze „The Guardian”.

CZYTAJ TAKŻE: Urlop z Airbnb i kamerą ukrytą w czujniku dymu

Jest też kilka żelaznych zasad dla osób oferujących mieszkania: nie są przyjmowane oferty od firm, ale wyłącznie od osób prywatnych. Te z kolei mogą oferować tylko jeden lokal. Lokalne władze będą mogły sprawdzić, czy faktycznie osoba oferująca na wynajem mieszkanie nie łamie zasad platformy. Pomysłodawcy platformy wystartowali w kwietniu tego roku w pięciu miastach: Amsterdamie, Bolonii, Wenecji, Walencji i Barcelonie. To program pilotażowy, który ma pokazać, jakie są szanse powodzenia takiego projektu.

Globalne Interesy
Moderatorzy Facebooka nie wytrzymują pracy i makabrycznych treści. Jest pozew grupowy
Globalne Interesy
USA szykują cios w Chiny. Tym razem to produkt, który znajduje się w milionach domów
Globalne Interesy
Elon Musk zbuduje miasto w prawicowym Teksasie. Przenosi tu spółki i fabryki
Globalne Interesy
Elon Musk bije kolejne rekordy bogactwa dzięki Tesli i Trumpowi. Ile jest wart?
Globalne Interesy
Polska aplikacja wygrała w prestiżowym konkursie Apple. To muzeum w smartfonie
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10