Decyzja Twittera o zawieszeniu konta Donalda Trumpa dała inwestorom argument do sprzedaży akcji. W poniedziałek akcje Twittera staniały aż o 6,5 proc.
Spółka uzasadniała swoją decyzję tym, że tweety Trumpa naruszały regulamin, bowiem podżegały do przemocy. Twitter poinformował także, że zawieszenie konta prezydenta USA, które miało ponad 88 milionów obserwujących, było spowodowane ryzykiem dalszego podjudzania do przemocy po szturmie na Kapitol.
CZYTAJ TAKŻE: Amazon uderza w Parlera, internetowe gniazdo zwolenników Trumpa
Analitycy z Berstein spodziewają się po ostatnich wydarzeniach jedynie niewielkiego spadku liczby użytkowników Twittera. Mimo to akcje spółki w poniedziałek przed rozpoczęciem regularnego handlu na Wall Street spadały o 7 proc., a walory notowane na niemieckiej giełdzie traciły nawet 8 proc.
To pierwszy raz, kiedy Twitter zablokował głowę państwa, co wywołało spory dotyczące wpływu, jaki amerykańscy giganci technologiczni mogą mieć na wolność słowa.
Inne platformy społecznościowe również zablokowały prezydenta USA. Mark Zuckerberg, założyciel i szef Facebooka, poinformował, że konto Trumpa będzie zawieszone co najmniej do czasu zakończenia procesu przekazywania władzy prezydenckiej.
Choć analitycy nie spodziewają się, że zbanowanie Trumpa wpłynie znacząco na Twittera, to w ostatnich dniach widać większe zainteresowanie mniejszymi serwisami, takimi jak Parler, Gab, MeWe, Zello czy Telegram. Jednak niektóre z nich znalazły się na celowniku gigantów.
CZYTAJ TAKŻE: Trump otworzył konto na prawicowym serwisie. Google już go blokuje
Problemy ma Parler, z którego korzysta wielu zwolenników Trumpa i konserwatystów, a nawet prawicowych ekstremistów. Amazon zawiesił usługi hostingowe dla Parlera. Wcześniej aplikację ze swoich sklepów usunął Apple oraz Google. Giganci odcinają się od tego serwisu, twierdząc, że publikowane są w nim wpisy prowokujące do przemocy.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.