W piątek Lyft zadebiutował na Nasdaq Global Select Market otwierając notowania na poziomie około 87 dolarów, 21 proc. powyżej ceny z IPO (72 dol.). Na zamknięciu kurs wynosił 78,29 dol., 8,7 proc. powyżej ceny z oferty.
Jednak już w poniedziałek notowania zanurkowały nawet do 67,78 dol., a sesja zakończyła się na poziomie 69,01 dol. przy rosnącym rynku. We wtorek kurs akcji spadał dalej.
CZYTAJ TAKŻE: Świetny debiut giełdowy wielkiego konkurenta Ubera
– Podbijanie bębenka przed IPO to normalna praktyka nie tylko na Wall Street, ale zarządzanie oczekiwaniami po ofercie publicznej to gra, w której decyduje psychologia rynku. A w poniedziałek obróciła się ona przeciwko Lyftowi i jego gwarantom – zauważa David Erickson, profesor finansów w Wharton School. Zaskoczyło go to, że kurs akcji Lyfta tak szybko spadł poniżej ceny z oferty.
Przypadek Lyfta to ważny test dla wysoko wycenianych startupów, jak Pinterest, Postmates, czy Slack, planujących debiut w tym roku. Takie młode firmy, których wycena przekracza miliard dolarów nazywane są jednorożcami.