Koncern postanowił być bardziej otwarty i transparentny w kwestii procedury przyjmowania aplikacji do App Store. To efekt nacisku prawodawców w USA raz procesu, jaki koncernowi wytoczył deweloper gier Epic Games. Apple poważnie wzięło się za usuwanie i odrzucanie gier, które są podróbkami.
Dlatego też w 2020 roku odrzucono lub usunięto z platformy około miliona aplikacji problematycznych i prawie milion aktualizacji. Większość z nich to aplikacje na iPhone’a, które zostały już zauważone podczas dochodzenia przez testerów aplikacji. Według danych TApple w App Store jest około 1,8 miliona aplikacji.
CZYTAJ TAKŻE: Bruksela idzie na wojnę z Apple. Tym razem o AppStore
Apple pozwala tylko na instalowanie aplikacji z własnego sklepu na iPhone i wielokrotnie podkreśla, że jej ścisła kontrola jest ważna dla bezpieczeństwa użytkowników. Pobiera za to oczywiście opłatę od deweloperów w wysokości 15-30 proc. ceny aplikacji.
Taki system budzi jednak kontrowersje. Komisja Unii Europejskiej zarzuca Apple nieuczciwą konkurencję w aplikacjach do strumieniowego przesyłania muzyki, a w Kalifornii toczy się proces, w ramach którego twórca gier Epic Games, m.in. twórca „Fortnite” chce ominąć sklep z aplikacjami na iPhone i samemu sprzedawać swoje gry właścicielom iPhone. Epic twierdzi, że Apple wyolbrzymia rolę kontroli aplikacji w bezpieczeństwie użytkowników. Natomiast developer Kosta Eleftheriou poinformował, że udało mu się dodać do App Store wiele fałszywych aplikacji, które przeszły proces recenzji Apple.