Najnowsza wersja Telegramu idzie jeszcze dalej i pozwalana kasowanie dowolnej – nie tylko własnej – wysłanej i otrzymanej wiadomości na czacie. W praktyce można skasować całą rozmowę, która znika zarówno z urządzenia osoby kasującej, jak i urządzeń pozostałych uczestników czatu – pisze portal theverge.com.
Aplikacja wprowadza też ograniczenia. Korzystając z nowych ustawień tożsamość autora wiadomości po przekazaniu jej dalej pozostanie ona ukryta. Pojawiła się również opcja ograniczenia widoczności profilowego zdjęcia.
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjski komunikator Telegram może zatopić Macrona. Kto za nim stoi?
Założyciel komunikatora Paweł Durow zapewnia, że nowe ustawienia powstały z myślą o zapewnieniu większej prywatności użytkowników.
„Stara wiadomość, o której już zapomniałeś, może zostać wyrwana z kontekstu i użyta przeciwko tobie dziesiątki lat później. Pośpieszny tekst wysłany do dziewczyny w szkole może cię nawiedzić w 2030 roku, kiedy zdecydujesz się ubiegać o stanowisko burmistrza” powiedział Durow portalowi. Mimo wysiłków mamy bardzo mało faktycznej kontroli nad naszymi danymi – uważa twórca Telegrama.