Sprawa zadośćuczynienia pozostaje wciąż otwarta. Roszczenia tym razem zostały odrzucone, gdyż powód nie udowodnił, że zbieranie danych z telefonów poszkodowanych użytkowników spowodowało im jakiekolwiek straty. Eksperci nie wykluczają jednak, że w przyszłości – jeśli da się je wyliczyć – ruszą masowe procesy. Sędzia przyznał nawet, że gdy takie sprawy będą prowadzone indywidualnie, a nie w formie pozwu zbiorowego, mają większe szanse powodzenia.
Proces zbiorowy użytkowników iPhone’ów względem Google zakończył się fiaskiem, bo – jak informuje BBC – „powód dochodził odszkodowania nie próbując wykazać, że firma Google wykorzystała dane osobowe każdej danej osoby w sposób bezprawny lub że osoba ta poniosła szkodę materialną”. Richard Lloyd, dyrektor federacji konsumentów Which?, która stoi za pozwem względem Google, twierdzi, że w latach 2011-2012 firma zbierała dane dotyczące zdrowia, pochodzenia etnicznego, seksualności i finansów użytkowników iPhone’ów (za pośrednictwem przeglądarki internetowej Apple Safari). I miało się to dziać nawet wówczas, gdy użytkownicy wybrali ustawienie prywatności. Lloyd domagał się odszkodowania w imieniu 4,4 mln poszkodowanych.