Inwazja Rosji na Ukrainę przyczynia się do rozszerzenia zjawiska tzw. splinternetu. Kreml stara się odseparować Rosjan od globalnej sieci internetowej i od informacji o tym, co naprawdę dzieję się na Ukrainie. Według ekspertów to początek odłączenia się całkowitego Rosji od sieci i stworzenia swojej własnej lokalnej wersji internetu. Całkowicie kontrolowanej przez władze.
Od 25 lutego, czyli dzień po tym, jak Rosja rozpoczęła inwazję na swojego zachodniego sąsiada, Moskwa utrudnia swoim obywatelom kontakt ze światem zewnętrznym, blokując m.in. dostęp do Facebooka i Twittera. Natomiast Facebook, YouTube i TikTok ograniczają dostęp do rosyjskich mediów państwowych by walczyć z kremlowską propagandą i dezinformacją. Internet, który miał być wolny i dostępny dla każdego, jest coraz bardziej podzielony i ograniczony.
Od kilku lat władze w Moskwie usiłują przejąć całkowitą kontrolę na rosyjską częścią internetu. W 2019 roku Władimir Putin podpisał dekret o tzw. suwerennym internecie. Wtedy też Rosja testowała całkowite odłączenie się od światowej sieci. Test trwał przez 30 dni, a udział w nim wzięli wszyscy operatorzy w Rosji. Ustawa o suwerennym internecie teoretycznie ma chronić Rosję przed zagrożeniami z zewnątrz, na przykład cyberatakami. Operatorzy telekomunikacyjni są zobowiązani do wdrożenia specjalnych systemów, pozwalających Roskomnadzorowi - rosyjskiemu nadzorcy telekomunikacyjnemu - zarządzać ruchem w wirtualnym świecie. To oznacza de facto przejęcie całkowitego nadzoru nad tym, co dzieje się w rosyjskim internecie.
Po inwazji na Ukrainę Rosja rozpoczęła aktywne przygotowania do odłączenia się od globalnego internetu. Moskwa zażądała, by nie później niż 11 marca tego roku wszystkie serwery i domeny zostały przeniesione do Rosji, a wszelkie zasoby publiczne były oparte na rosyjskim hostingu. W sieci pojawił się dokument sygnowany przez rosyjskie Ministerstwo Rozwoju Cyfrowego, Komunikacji i Środków Masowego Przekazu, który informuje, że Rosja podejmuje kroki w celu uniezależnienia się od globalnej infrastruktury, czyli na odcięcie globalnej sieci, nawet bardziej niż zrobiły to Chiny.
Czytaj więcej
Aby uniknąć kryzysu, Kreml chce zastąpić software firm z krajów, które wsparły międzynarodowe sankcje. Przygotowuje specjalne przepisy.