Informacje pojawiły w związku z procesem jednego z pracowników Geralda Brysona, który po zwolnieniu w 2020 r., jest w sporze prawnym z byłym pracodawcą. Jedna z sytuacji dotyczy błędów w obliczeniach, pracownik wpisał 19 produktów w pojemniku podczas gdy było ich 20. Sześć tego typu błędów w ciągu roku oznaczało automatyczne zwolnienie pracownika.
Wewnętrzne dokumenty Amazon, wcześniej nieraportowane, pokazują, w jaki sposób firma rutynowo mierzyła wydajność pracowników w najdrobniejszych szczegółach i upominała tych, którzy nawet nieznacznie nie spełnili oczekiwań – czasami jeszcze przed zakończeniem zmiany. Jak podaje Reuters, w ciągu jednego roku, kończącego się w kwietniu 2020 r., firma wydała ponad 13 tys. tak zwanych „dyscyplinarek” tylko w magazynie Brysona. W tym czasie zakład zatrudniał około 5,3 tys. pracowników.
Czytaj więcej
Amerykański koncern zrezygnował z kontrowersyjnej kampanii, w której płacił pracownikom za tweetowanie o tym, jak bardzo kochają swoją pracę.
Przykładowe naruszenia dyscyplinarne to np. brak pracy przez sześć minut w czerwcu 2018 r., co spowodowało naganę, którą pracownik magazynu z Carteret w stanie New Jersey otrzymał o 2:57 w nocy. To również osiągnięcie 94 proc. celu produktywności firmy zamiast 100 proc. Mimo wcześniejszego przekraczania norm pracownik po jednorazowym nie osiągnięciu tego poziomu dostał ostrzeżenie o możliwości zakończenia pracy, jeśli nie poprawi swojego tempa skanowania i weryfikacji pozycji, które spadło do 164 na godzinę, poniżej celu około 175.
Inny dostał dyscyplinarkę za przekroczenie czasu przerwy o cztery minuty.