Koncern oficjalnie podał, że wstrzymuje reklamy, aby móc ocenić „nowy kierunek Twittera”. Jednocześnie poinformował, iż nadal będzie wykorzystywać platformę do interakcji z klientami. Przy okazji wycofania się GM trzeba pamiętać, że Elon Musk to dyrektor generalny Tesli, a więc największego konkurenta motoryzacyjnego giganta z Detroit.

Czytaj więcej

Elon Musk pozbył się „cenzora” Twittera. Przybywa kontrowersji

Elon Musk liczył się z takim scenariuszem. Jeszcze przed zawarciem umowy kupna serwisu społecznościowego był zaniepokojony potencjalną utratą przychodów z reklam w efekcie akwizycji. W czwartek wysłał nawet list do reklamodawców , aby ich uspokoić. Przekazał w nim, że nie zamierza uczynić z Twittera platformy, na której „każdy będzie mógł powiedzieć wszystko bez konsekwencji”. Tłumaczył, że chce zmienić jedynie politykę moderowania treści i wzmocnić „wolność słowa”. Jak napisał w liście: „Twitter aspiruje do miana najbardziej szanowanej platformy reklamowej na świecie, która wzmocni twoją markę”.