Od przejęcia Twittera przez Elona Muska atmosfera wokół serwisu jest gorąca. Głównie za sprawą gwałtownych ruchów, które miliarder podejmuje w sprawie serwisu - od propozycji opłat, która wzbudziła reakcje wielu popularnych użytkowników, poprzez zwolnienia znacznej części załogi, która wzbudziła obawy o bezpieczeństwo użytkowników aż po coraz liczniejsze powroty zbanowanych niegdyś za dezinformację i mowę nienawiści użytkowników. Nic więc dziwnego, że użytkownicy Twittera coraz chętniej rozglądają się za tym, jak zagłosować nogami i zmienić serwis społecznościowy na taki, na którym zasady są jasne i niezależne od humoru jednego człowieka. I kilka możliwości zastąpienia Twittera istnieje.
Mastodon
Mastodon, w którym umieszcza się „tooty” zamiast „tweetów”, od początku był reklamowany jako alternatywa dla Twittera. Twórcą serwisu jest niemiecki programista Eugen Rochko. Mastodon, podobnie jak Twitter, może być używany poprzez aplikację mobilną czy przez stronę internetową. Główną różnicą jest tu oparcie na oprogramowaniu open source, a serwis pozbawiony jest reklam. Z poziomu użytkownika zauważalne różnice będą odczuwalne już przy zakładaniu konta – konto wymaga akceptacji moderatora i wcale nie jest powiedziane, że użytkownik zostanie zatwierdzony.
Czytaj więcej
Ludzie nie chcą płacić za media społecznościowe. Ale patrząc na inne internetowe modele biznesowe - streaming, abonamenty w aplikacjach - można przewidywać, że ten trend dotrze także tutaj. Czy płatne social media mogą odnieść sukces?
Mastodon ma też sporą listę zakazanych w serwisie rzeczy (od spamowania treściami reklamowymi aż po mowę nienawiści), ale też pozwala na sporo dowolności w zamieszczaniu treści wrażliwych pod warunkiem prawidłowego ich oznaczania, by nikt nie został nimi zaskoczony. Mastodon ma umiarkowanie przyjazny interfejs użytkownika.
Jak zauważyło CBS News, już widać przepływ użytkowników do serwisu Mastodon – w ciągu tygodnia od przejęcia Twittera przez Muska platforma zyskała ponad 22 tys. nowych kont. Jednak wciąż ma ich niecały promil tego co Twitter.