Samolot Elona Muska ma nawet własne konto na Twitterze – ElonJet jest obserwowany przez prawie 500 tys. osób. Kontrowersyjny biznesmen, choć lubi błysk fleszy, w tym wypadku chce pozostać w cieniu. Jak twierdzi, bał się „zestrzelenia przez jakiegoś wariata”. Musk zdecydował się więc zwrócić swoje kroki do nastolatka Jacka Sweeneya. To on zaczął śledzić odrzutowiec miliardera i zdobył tym kontem popularność w sieci. Biznesmen miał pytać chłopaka, jak stać się „niewidzialnym”. Oferował mu nawet 5 tys. dol. za zamknięcie twitterowego profilu. 19-latek nie zgodził się, choć próbował się targować, by uzyskać 50 tys. dol., które pozwoliłyby mu ukończyć studia.
Czytaj więcej
Twitter prawie wszystkie swoje przychody czerpie z reklam. Nic więc dziwnego, że Elon Musk – nowy właściciel i prezes Twittera – jest mocno zirytowany informacjami, że kolejni reklamodawcy wycofują się z platformy.
Jak podaje Business Insider, który opisał sprawę, Musk nie przyjął kontroferty. Próbował więc rozwiązania gwarantującego prywatność – specjalnego programu Federalnego Urzędu Lotnictwa (FAA) do latania incognito. Ale nie jest to rozwiązanie skuteczne. Sweeney korzysta z ADS-B Exchange, publicznego repozytorium informacji o lotach, które jest wykorzystywane przez kontrolerów ruchu lotniczego i inne samoloty do poznania pozycji lotów w powietrzu. Po wykupienia Twittera Sweeney obawia się, że jego konto zostanie zablokowane. W przeprowadzonej przez niego sondzie internetowej podobnie uważa aż niemal 60 proc. użytkowników Twittera. Nastolatek zawczasu pozakładał więc konta śledzące odrzutowiec Muska również na innych platformach społecznościowych.