Tylko między 27 października a 1 listopada br. swoje konta w serwisie dezaktywowało około 877 tys. osób – wynika z szacunków firmy Bot Sentinel. Na tym nie koniec, bo od momentu transakcji Twitter zawiesił działanie kolejnych niemal 0,5 mln profili (Twitter usuwa konta za brak aktywności, podszywanie się po inne osoby lub naruszenie zasad witryny). Strat tych nie zrekompensuje pewna liczba nowych użytkowników, która zainteresowała się serwisem po przejęciu przez Muska.
Czytaj więcej
Szokujące wypowiedzi nowego właściciela i opłaty dla użytkowników spowodowały, że w ostatnich dniach alternatywne aplikacje społecznościowe i platformy mikroblogowe notują wzrosty zainteresowania liczone nawet w tysiącach procent.
Przejęcie serwisu przez kontrowersyjnego miliardera ewidentnie wychodzi mu bokiem. Twitter traci użytkowników, a - jak podaje Bot Sentinel - odpływ jest ponad dwukrotnie większy niż wynosiła dotąd naturalna fluktuacja. - Zaobserwowaliśmy wzrost liczby osób dezaktywujących swoje konta, a także zawieszających konta na Twitterze - podkreśla Christopher Bouzy, założyciel Bot Sentinel, w rozmowie z „MIT Technology Review”.
W bazie Twittera jest 237 mln aktywnych dziennie użytkowników, określanych jako potencjalnych celów do „zmonetyzowania”. Dla Muska to zatem wymierna strata. Bouzy wskazuje, że wzrost liczby dezaktywacji jest formą protestu użytkowników względem zakupu platformy przez miliardera. Manoel Ribeiro, naukowiec z EPFL Lausanne w Szwajcarii, twierdzi z kolei, że wiele osób próbuje przenieść się obecnie na inne platformy, takie jak Mastodon. Ale fala odejść ruszyła również wśród reklamodawców. Musk niedawno przyznał w liście do pracowników, że serwis nie będzie w stanie przetrwać spowolnienia gospodarczego, jeśli nie zwiększy przychodów z subskrypcji. Ma to równoważyć właśnie spadające dochody z reklam – podał Reuters.