Odcięcie Rosjan od obu platform oznaczałoby całkowite pozbawienie ich dostępu do obiektywnej informacji, wolnej prasy i mediów światowych.
Oświadczenie biznesmena zostało opublikowane na portalu społecznościowym, prowadzonym przez służbę prasową firmy Prigożina Concord. Twórca formacji rosyjskich najemników, którzy zasłynęli z okrucieństw popełnianych w Ukrainie, jest przekonany, że wobec YouTube „należy zastosować najbardziej rygorystyczne środki”.
Platforma rzekomo rozpowszechnia „nieprawdziwe, istotne społecznie informacje pod pozorem wiarygodnych komunikatów”, a także informacje „mające na celu zdyskredytowanie wykonywania uprawnień przez organy państwowe Federacji Rosyjskiej”. A to z kolei stwarza zagrożenie masowego naruszenia porządku publicznego. Prigożin chce by prokuratora odcięła Rosjanom dostęp do YouTube.
Czytaj więcej
Amerykański gigant internetowy Meta znalazł się w rejestrze organizacji ekstremistycznych. Kremlowi nie podobały się antywojenne wpisy i komentarze na portalach społecznościowych Facebook i Instagram. Uznał je za zagrożenie swojej władzy.
Kommersant przypomina, że Aleksiej Puszkow, szef komisji ds. polityki informacyjnej i interakcji z mediami w wyższej izbie rosyjskiego parlamentu (Rada Federacji), już w październiku zapowiedział wystąpienie do Roskomnadzoru i Prokuratury Generalnej o zablokowanie YouTube w Rosji.