Firma odkładała ten moment przez lata, a najtęższe umysły długo zastanawiały się nad likwidacją tego procederu bez zrażania użytkowników. W czasie pandemii Covid-19 subskrypcja serwisów streamingowych jednak skoczyła, więc temat został odłożony na półkę. Teraz zaś wrócił.
Pandemiczny boom się skończył, a serwis na początku tego roku nawet tracił użytkowników w efekcie spowolnienia gospodarczego i oszczędności klientów. Znacząco zaostrzyła się też konkurencja za sprawą takich rywali jak Amazon Prime, Apple TV, a zwłaszcza Disney+ z jego gigantyczną biblioteką filmów oraz seriali. W efekcie firma musiała redukować miejsca pracy, straciła miliardy dolarów kapitalizacji, a jej inwestorzy zaczęli naciskać na poprawę wyników.
Wielkie dzielenie
Już na spotkaniu kierownictwa firmy pod Los Angeles na początku tego roku założyciel i prezes Netflixa Reed Hastings miał powiedzieć, że boom pandemiczny zamaskował problem udostępniania haseł i zbyt długo zwlekano, aby sobie z tym poradzić – ujawnia „The Wall Street Journal”. Firma zamierza położyć kres tej praktyce i wprowadzić zmiany w 2023 roku.
Skala zjawiska jest bowiem ogromna. Ponad 100 mln widzów (serwis ma 223 mln abonentów) korzysta z udostępnionego przez rodzinę lub przyjaciół konta. Często też klienci dogadują się na zasadzie podziału miesięcznego abonamentu, a to możliwe nawet w przypadku czterech gospodarstw.
Czytaj więcej
Tańszy abonament z reklamami od 3 listopada, nowy sposób na współdzielenie usług i ekspansja w gamingu mają przyspieszyć rozwój giganta streamingu coraz bardziej podgryzanego przez konkurencję.