Może powstać darmowa wersja serwisu Netflix. W zamian dużo reklam

Nowe kierownictwo firmy rozważa jako jedną z opcji rozwoju wprowadzenie szeroko dostępnej, darmowej usługi, z reklamami i w innej formie niż dotychczas. Bierze się też za praktykę współdzielenia kont, która ogranicza wzrost przychodów.

Publikacja: 21.01.2023 15:02

Może powstać darmowa wersja serwisu Netflix. W zamian dużo reklam

Foto: AdobeStock

Netlix, który od początku rozwoju ustawiał się na rynku w kontrze do tradycyjnej telewizji, teraz wydaje się być otwarty na zupełnie nowe opcje. - Jesteśmy otwarci na wszystkie te różne modele, które są obecnie dostępne - mówił na konferencji wynikowej Ted Sarandos, prezes Netflix dodając, że na pewno obserwuje ten segment.

Jak przyznał, rozważaną opcją jest wprowadzenie darmowej telewizji w wersji FAST, która bardziej przypomina tradycyjną linearną telewizję. Ale nie pojawi się ona w najbliższym czasie.

Eksperci podkreślają, że nie ma co robić sobie nadziei na nadchodzącą bezpłatną opcję obecnego serwisu Netflix, nowy zarząd skupia się na rozwiązaniach wokół płatnego udostępniania w różnych wariantach. Jeśli chodzi o obecny poziom nasycenia serwisu reklamami, póki co jest za wcześnie na szczegóły, serwis w takiej wersji, nieco tańszej, zaczął działać dopiero od niedawna i w części krajów. To miało odciągnąć biedniejszych użytkowników od praktyki współdzielenia kont (z jednego mogą korzystać nawet cztery gospodarstwa domowe, choć w teorii miało się to ograniczać do czterech urządzeń w obrębie rodziny).

Czytaj więcej

Odchodzi prezes i założyciel Netflixa. Ostatnio walczył z dzieleniem kont

Zdaniem prezesa firmy obiecującym znakiem jest to, że subskrybenci usługi z reklamami angażują się w treści na podobnym poziomie, jak użytkownicy poziomu standardowego. Mimo to firma ma długą listę ulepszeń i zmian, które dają szansę na jeszcze mocniejszy rozwój opcji z reklamami w miarę upływu czasu.

Netflix przyznaje, że sukces Hulu z reklamami posłużył za wskazówkę. Serwis ma też 230 milionów subskrybentów i działa w globalnej skali, zaś Hulu tylko w USA, więc Netflix może w tym wyścigu więcej ugrać.

Netflix po raz pierwszy potwierdził, iż zaczyna wprowadzać reklamy do serwisu dopiero w kwietniu 2022 r.  Wtedy zapowiedział iż zaoferuje klientom tańszą, wspieraną reklamami opcję po zanotowanym spadku liczby subskrybentów i w efekcie kursu akcji. Platforma rozpoczęła rozmowy z największymi graczami na rynku reklamowym.

- Przeszliśmy przez doświadczenia, w których rynek odłącza się od podstawowej działalności i trzeba udowodnić, że zasadniczy nadal działa i będzie działać długoterminowo – mówił wówczas Ted Sarandos. - Jesteśmy na początku tej ewolucji oglądania — sposobu, w jaki ludzie oglądają i konsumują telewizję. Dziś odpowiadamy za około 10 proc. tego, co ludzie robią w telewizji, i około 30 proc. streamingu. Ludzie wciąż oglądają telewizję, widać, że dużo miejsca na rozwój – dodał.

Czytaj więcej

Współdzielenie kont nielegalne? W 2023 roku Netflix zmieni reguły gry

Netflix zapowiedział, że w jeszcze w tym kwartale zacznie wdrażać rozwiązania weryfikowania, czy z jednego konta korzystają osoby z gospodarstwa domowego czy również inne. Chce też wprowadzić dodatkowe opłaty dla osób dzielących się dostępem do konta, dzięki współdzieleniu z platformy korzysta ponad 100 mln gospodarstw domowych bez subskrypcji. Na niektórych rynkach jak Polska opłat nie będzie, przewidziane są tylko narzędzia do weryfikacji dostępu i potwierdzania kto i kiedy korzysta z usługi.

Globalne Interesy
Już bilion dolarów wartości. Ta firma rozdaje karty w sztucznej inteligencji
Globalne Interesy
Polak stworzył światowego giganta e-commerce. Teraz tonie
Globalne Interesy
Bot w smartfonie nie dla Polaków. Twórcy ChatGPT pominęli nasz kraj
Globalne Interesy
Richard Branson wyprzedaje Virgin Orbit po kosmicznej klęsce. Zaskakująca cena
Materiał Promocyjny
ESG - Raportowanie w praktyce – IV edycja
Globalne Interesy
Przyszedł czas na Polskę. Netflix zaczyna walkę ze współdzieleniem kont
cyfrowa
Twórca ChatGPT dla „Rzeczpospolitej”: Chiny, USA, UE i Rosja muszą się dogadać