Netlix, który od początku rozwoju ustawiał się na rynku w kontrze do tradycyjnej telewizji, teraz wydaje się być otwarty na zupełnie nowe opcje. - Jesteśmy otwarci na wszystkie te różne modele, które są obecnie dostępne - mówił na konferencji wynikowej Ted Sarandos, prezes Netflix dodając, że na pewno obserwuje ten segment.
Jak przyznał, rozważaną opcją jest wprowadzenie darmowej telewizji w wersji FAST, która bardziej przypomina tradycyjną linearną telewizję. Ale nie pojawi się ona w najbliższym czasie.
Eksperci podkreślają, że nie ma co robić sobie nadziei na nadchodzącą bezpłatną opcję obecnego serwisu Netflix, nowy zarząd skupia się na rozwiązaniach wokół płatnego udostępniania w różnych wariantach. Jeśli chodzi o obecny poziom nasycenia serwisu reklamami, póki co jest za wcześnie na szczegóły, serwis w takiej wersji, nieco tańszej, zaczął działać dopiero od niedawna i w części krajów. To miało odciągnąć biedniejszych użytkowników od praktyki współdzielenia kont (z jednego mogą korzystać nawet cztery gospodarstwa domowe, choć w teorii miało się to ograniczać do czterech urządzeń w obrębie rodziny).
Czytaj więcej
Reed Hastings kierował największym serwisem streamingowym przez ponad dwie dekady. Zbudował giganta, ale w ubiegłym roku firma straciła jedną trzecią wartości i stanęła wobec potężnej konkurencji.
Zdaniem prezesa firmy obiecującym znakiem jest to, że subskrybenci usługi z reklamami angażują się w treści na podobnym poziomie, jak użytkownicy poziomu standardowego. Mimo to firma ma długą listę ulepszeń i zmian, które dają szansę na jeszcze mocniejszy rozwój opcji z reklamami w miarę upływu czasu.