Bruksela rusza z badaniem, które ma dać odpowiedź, czy sztuczna inteligencja, komputery kwantowe, a także biotechnologie, a nawet tak popularne półprzewodniki należy traktować jako potencjalne zagrożenie. Ocena ryzyk potrwa do końca br. To niezmiernie istotne, bo jeśli zostaną one uznane za technologie tzw. podwójnego zastosowania, objęte zostaną surowymi przepisami. Eksport takich innowacji z UE stałby się bardzo trudny, a tym samym rozwój i ekspansja nowatorskich rozwiązań na naszym kontynencie mogłyby mocno spowolnić.
Groźne chipy, kwanty i wirusy
Dziś status podwójnego zastosowania mają np. drony. Ale UE bada, na ile do tej kategorii przypisać chipy, które zasilają choćby wrogie radary lub broń „strzelającą” ładunkami energetycznymi. AI może z kolei służyć do autonomicznej identyfikacji celów, usprawnienia cyberataków czy sterowania naprowadzaną amunicją precyzyjną.
Czytaj więcej
Amerykańskie agencje wywiadowcze i służby specjalne włączają się do rywalizacji w sektorze sztucznej inteligencji. Możliwości nowego narzędzia mogą rodzić problemy z prywatnością.
Unijni eksperci zwracają ponadto uwagę na technologie kwantowe – te są w stanie łamać klasyczne metody szyfrowania, rozwiązując złożone problemy matematyczne szybciej niż zwykłe komputery. Natomiast innowacje biotechnologiczne – zdaniem Brukseli – niosą ryzyko tworzenia broni bakteriologicznej, „produkcji” bardziej odpornych i śmiertelnych wirusów, a nawet zmiany składu genetycznego organizmów, co mogłoby prowadzić do „konstruowania” superżołnierzy.