Protesty, które zorganizowała organizacja „No Tech for Apartheid”, odbyły się we wtorek w biurach Google w Nowym Jorku, Seattle i Sunnyvale w Kalifornii – informuje Bloomberg. Część pracowników okupowała biura, a część dokumentowała całą akcję, w tym za pośrednictwem transmisji na żywo w serwisie Twitch. Dziewięciu z protestujących zostało aresztowanych pod zarzutem wtargnięcia na teren posesji.
Nimbus i okupacja biura Google
Jak wynika z oświadczenia pracowników Google biorących udział w kampanii „No Tech for Apartheid”, w środę wieczorem zostali poinformowani, że firma ich zwalnia. „Fizyczne utrudnianie pracy innym pracownikom i uniemożliwianie im dostępu do naszych obiektów stanowi wyraźne naruszenie naszych zasad i zachowanie całkowicie niedopuszczalne” – poinformowało Google w oświadczeniu na temat protestujących. „Po odrzuceniu wielokrotnych próśb o opuszczenie lokalu, zaangażowano organy ścigania, aby zapewnić bezpieczeństwo biura. Jak dotąd zakończyliśmy indywidualne dochodzenia, w wyniku których rozwiązano stosunek pracy z 28 pracownikami. Będziemy kontynuować dochodzenie i w razie potrzeby podejmować działania” - poinformowało Google w oświadczeniu.
Czytaj więcej
Stany Zjednoczone analizują doniesienia mediów mówiące, że izraelskie wojsko wykorzystuje sztuczną inteligencję do identyfikacji celów bombardowań w Gazie, powiedział CNN rzecznik ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu John Kirby.
Protest miał miejsce dzień przed zatwierdzeniem przez izraelski rząd pięcioletniego planu strategicznego przejścia na chmurę w ramach Projektu Nimbus i rozwijania usług cyfrowych. W oświadczeniu rządu izraelskie Ministerstwo Obrony i wojsko zostały wymienione jako partnerzy Projektu Nimbus, wraz z innymi agencjami rządowymi. Przedstawiciel Google powiedział, że umowa Nimbus „nie jest ukierunkowana na wysoce wrażliwe, tajne lub wojskowe zadania związane z bronią lub służbami wywiadowczymi”.
Jak Google namierzyło uczestników protestu
To nie pierwszy „kłopot” Google, które podkreśla, że jest otwarte na każdy dialog - z pracownikami. W 2018 r. zorganizowali oni strajk w związku z postępowaniem firmy w sprawie zarzutów o napaść na tle seksualnym. Twierdzą, że Google ukarał ich za ten protest. Czterech innych pracowników twierdziło, że zostali zwolnieni za organizowanie sprzeciwu wobec współpracy Google z federalnym urzędem celnym i ochroną granic oraz za inne działania na rzecz wsparcia w miejscu pracy.