Z tego artykułu się dowiesz:
- Dlaczego Elon Musk nawiązuje do koncepcji sond von Neumanna?
- Jakie są plany produkcji humanoidalnych robotów Tesli?
- Jakie mogą być skutki społeczne i ekonomiczne rozwoju zaawansowanej robotyki?
Przyszłość według prognoz Elona Muska po raz kolejny przesunie granice tego, co uznajemy za science-fiction. Podczas gdy świat debatuje nad wpływem sztucznej inteligencji na rynek usług, miliarder idzie o krok dalej, zapowiadając fundamentalną zmianę w samym procesie wytwórczym. Kluczem do tej rewolucji ma być samoreplikacja.
Optimus jako sonda von Neumanna
W jednym z najbardziej znaczących oświadczeń dotyczących strategii Tesli, Musk ujawnił plan, który ma uczynić z robota Optimus „produkt o największym wolumenie produkcji, jaki kiedykolwiek stworzono”. Jak się okazuje, nie potrzeba do tego tysięcy pracowników skręcających maszyny. We wpisie opublikowanym w serwisie X miliarder stwierdził wprost: „Optimus będzie sondą von Neumanna”.
To nawiązanie do teoretycznej koncepcji opracowanej w latach 40. XX wieku przez wybitnego matematyka Johna von Neumanna. Opisuje ona urządzenia – w oryginalnym zamyśle sondy kosmiczne – zdolne do wykorzystywania dostępnych surowców w celu budowy swoich dokładnych kopii. W przełożeniu na realia fabryk Tesli oznacza to scenariusz, w którym roboty Optimus będą produkować kolejne roboty Optimus. Taki schemat miał całkowicie wyeliminować pracę ludzką z łańcucha produkcyjnego. Co więcej, skala tego przedsięwzięcia ma być bezprecedensowa. Tesla dąży do uruchomienia linii produkcyjnych o wydajności miliona jednostek rocznie w swojej fabryce we Fremont. A to zaledwie początek.
Śmiała wizja Muska idzie dalej – kolejnym etapem ma być osiągnięcie poziomu 10 milionów egzemplarzy rocznie w zakładach Giga Texas, a w dłuższej perspektywie globalna produkcja humanoidalnych pomocników mogłaby wzrosnąć do miliardów sztuk rocznie. Miliardy samoreplikujących się robotów.