Producent iPhone'ów złamał nowe przepisy mające na celu ochronę mniejszych konkurentów przed dużymi platformami technologicznymi. Chodzi o opłatę w wysokości 0,50 centa, czyli „opłatę za technologię podstawową”, którą Apple pobiera za każdym razem, gdy aplikacja dewelopera jest instalowana na telefonie. W efekcie dochodzi do naruszenia przepisów UE, które mają umożliwić mniejszym firmom konkurowanie i umożliwić konsumentom znalezienie tańszych aplikacji. To wstępne ustalenia Brukseli po dochodzeniu rozpoczętym w marcu.
Działania Apple niezgodne z ustawą o rynkach cyfrowych
Komisja Europejska stwierdziła, że zasady współpracy, jakie Apple narzuca twórcom aplikacji chcącym się pojawić w jego sklepie, są niezgodne z ustawą o rynkach cyfrowych ponieważ uniemożliwiają twórcom aplikacji swobodne kierowanie konsumentów do alternatywnych kanałów ofert i treści. Ponadto Komisja wszczęła nowe postępowanie przeciwko Apple w związku z obawami, że nowe warunki jego umów z zewnętrznymi twórcami aplikacji również nie spełniają wymogów nowego unijnego prawa.
Czytaj więcej
Komisja Europejska nałożyła na koncern 2 mld kary za nadużycie dominującej pozycji na rynku dystrybucji aplikacji do przesyłania muzyki w streamingu. Spotify triumfuje.
Jest to trzecie dochodzenie w sprawie naruszenia przepisów wszczęte przez Komisję od czasu wejścia w życie przepisów w zeszłym roku. Zarzuty, że Apple łamie prawo UE, są pierwszymi oskarżeniami skierowanymi przeciwko firmie technologicznej w ramach DMA – przełomowego ustawodawstwa wprowadzonego w sierpniu zeszłego roku, aby zapewnić uczciwą konkurencję w ramach sześciu wyznaczonych „bardzo dużych platform internetowych”, w tym Google, Amazon, Meta i ByteDance (TikTok).
Urzędnicy ustalili, że żaden z warunków biznesowych Apple nie pozwala programistom na swobodne kierowanie klientów w stronę tańszych alternatyw dla aplikacji preferowanych przez firmy technologiczne. Na przykład nie wolno im było podawać w aplikacji informacji o cenach. Komisja stwierdziła również, że Apple utrudniał klientom znalezienie informacji o cenach, wymagając od nich „przełączenia” do strony internetowej, na której klient mógł następnie znaleźć szczegóły umowy. Wreszcie stwierdziła, że opłaty pobierane przez App Store „wykraczają poza to, co jest ściśle konieczne”.