Problemem stało się ponad 180 części rosyjskiego satelity, które rozsypały się w przestrzeni kosmicznej, co mogło być zagrożeniem dla astronautów ISS. Satelita eksplodował na niskiej orbicie okołoziemskiej, ale nie doszło do najgorszego i Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) wznowiła już normalne działanie.
Astronauci schronili się przed resztkami rosyjskiego satelity
NASA opublikowała na platformie X informację, że poinstruowała astronautów na pokładzie stacji kosmicznej, aby schronili się w swoich statkach kosmicznych w ramach standardowego środka ostrożności po otrzymaniu informacji o rozpadzie satelity. Chodzi o zadokowane pojazdy Starliner i Crew Dragon, które dostarczają ludzi i sprzęt na ISS.
Amerykańskie Dowództwo Kosmiczne oświadczyło, że nie ma bezpośrednich zagrożeń i nadal monitoruje sytuację, aby zapobiec przyszłym problemom w przestrzeni kosmicznej. Przyczyna wybuchu jest nadal niejasna.
Czytaj więcej
Dwaj astronauci testujący nowy statek kosmiczny Starliner wciąż nie mogą rozpocząć podróży powrotnej z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) ze względu na usterki. Nie wiadomo jeszcze, kiedy i jak wrócą.
Chmura śmieci została po raz pierwszy zidentyfikowana przez LeoLabs, firmę zajmującą się śledzeniem przestrzeni kosmicznej, która wykorzystuje sieć radarów do monitorowania obiektów na niskiej orbicie okołoziemskiej. Firma szacuje, że do rozpadu satelity doszło 26 czerwca między 9:05 a 20:51 czasu wschodniego. Na dzień 27 czerwca LeoLabs wyśledził co najmniej 180 kawałków zniszczonego satelity, a liczba ta może jeszcze wzrosnąć.