Elon Musk pokazał listę firm, które przekazały najwięcej pieniędzy na kampanie prezydenckie Donalda Trumpa i Kamali Harris. Różnica kwot, jakie płyną od sponsorów dla obu kandydatów, jest ogromna. Ale uwagę przykuwa również to, kto robi te wpłaty. O ile byłego prezydenta wspierają donacje od przedsiębiorstw reprezentujących tzw. starą gospodarkę, w tym m.in. od linii lotniczych American Airlines (AA), sieci sklepów Walmart czy Costco, a także producentów lotniczych, jak Boeing i Lockheed Martin, o tyle po stronie obecnej wiceprezydent dominują tzw. bigtechy. Biznesmen stojący za SpaceX i Teslą wściekł się zwłaszcza na Google’a i Microsoft, które są największymi darczyńcami Kamali Harris.
Kto daje najwięcej na kampanię Kamali Harris?
„Google i Microsoft przekazują nieproporcjonalnie duże kwoty na rzecz Partii Demokratycznej. Łącznie kontrolują blisko 100 proc. przeglądarek internetowych i wyszukiwarek. Nawet przy najlepszych intencjach nie mogłyby powstrzymać się od stronniczości” – napisał Musk na X.
Miliarder zwraca uwagę, że oba koncerny przekazały na kampanię Harris w sumie ponad 2,3 mln dol. To ponad dziesięć razy więcej niż dwóch największych sponsorów Trumpa. Linia AA i Walmart przelały dotąd jego komitetowi „tylko” nieco ponad 218 tys. dol.
Czytaj więcej
Finał wyborów prezydenckich w USA w dużej mierze zależy od tego, kogo poprą technologiczni giganci. A dziś ta układanka jest bardzo skomplikowana.
Na liście firm wspierających kandydatkę na prezydent Stanów Zjednoczonych jest o wiele więcej przedstawicieli „nowej gospodarki”, w tym Apple i Oracle. Pierwszy wyłożył na kampanię przeszło 225 tys. dol., a drugi – 218 tys. Kamalę Harris wsparły również producent chipów Nvidia (169 tys. dol.), Netflix (126 tys. dol.), Adobe (niemal 100 tys. dol.) czy Amazon (98 tys. dol.). Wśród jej sponsorów są też inni technologiczni giganci, jak Facebook (97 tys. dol.), Broadcom (93 tys. dol.) i Disney (91 tys. dol.).