Big techy szykują się do zmiany warty w Białym Domu – druga kadencja Trumpa ma okazać się dla nich sporym wyzwaniem. Część analityków uważa jednak, że, wbrew pozorom, może być bardziej korzystna niż do tej pory sądzono. Eksperci za oceanem wskazują, że nowy prezydent zapewne złagodzi podejście do kwestii regulacyjnych w kontekście sztucznej inteligencji, dając zielone światło do jeszcze szybszego rozwoju tej technologii i swoistego „wyścigu zbrojeń” AI z Chinami. To właśnie rywalizacja z tym krajem ma być jedną z kluczowych osi polityki wobec big techów.
Jaka będzie rola Elona Muska?
Niewątpliwie istotne będzie, czy i w jakiej formule w gronie najbardziej zaufanych przyszłego prezydenta znajdzie się jeden z najpotężniejszych ludzi w branży nowych technologii – Elon Musk. Z pewnością jego Tesla, czy SpaceX będą mogły w Waszyngtonie liczyć na specjalne względy. W środę rano Donald Trump nie ukrywał sympatii dla swojego hojnego sponsora. – Elon to niesamowity człowiek – mówił, znając już pierwsze korzystne wyniki wyborów.
Czytaj więcej
Finał wyborów prezydenckich w USA w dużej mierze zależy od tego, kogo poprą technologiczni giganci. A dziś ta układanka jest bardzo skomplikowana.
Z pewnością nie bez wpływu na innowacyjne firmy pozostanie kształt przyszłej polityki migracyjnej. Media w USA wskazują, że ograniczenie wiz H-1B zapewne zaszkodzi koncernom technologicznym zmagającym się z niedoborem kadrowym, zwłaszcza gdy rośnie potrzeba masowego zatrudniania fachowców w dziedzinie AI.
O ile Musk jest pupilem Trumpa, to szefa Mety Marka Zuckerberga raczej ciężko tak określić. Były prezydent w trakcie kampanii groził zemstą wobec niektórych nieprzychylnych mu big techów, a samego założyciela Facebooka ostrzegał przed więzieniem. Na cenzurowanym znalazł się też Google, o którym Trump mówił, że koncern jest nastawiony wrogo do jego osoby i zapowiadał, iż „coś z tym zamierza zrobić”. Chciał, by Departament Sprawiedliwości wszczął postępowanie przeciwko Google. Czy po dojściu do władzy można spodziewać się ataków jego administracji na te firmy? Jeśli tak to koncerny technologiczne muszą liczyć się z problemami natury regulacyjnej. Z drugiej strony, jak wskazuje George Hay, ekspert antymonopolowy i profesor prawa na Uniwersytecie Cornella, cytowany przez „Business Insider”, Trump „może przyjąć mniej agresywne podejście do egzekwowania prawa antymonopolowego niż obecna wiceprezydent Kamala Harris”.