Do 2028 roku twórcy muzyki mogą stracić niemal 1/4 przychodów z powodu generatywnej sztucznej inteligencji – wynika z prognoz CISAC (Międzynarodowa Konfederacja Związków Autorów i Kompozytorów). Krajowe stowarzyszenia chcą zawczasu zabezpieczyć się przed, jak twierdzą, nieuczciwą konkurencją ze strony AI. Chodzi m.in. o wykorzystywanie autorskich utworów twórców do trenowania generatywnych modeli. ZAiKS zrobił ważny krok w tym kierunku.
ZAiKS chce pieniędzy za trenowanie sztucznej inteligencji
Jak tłumaczą w związku, ostatnia nowelizacja prawa autorskiego przesądziła, że masowa eksploracja dostępnych w internecie utworów nie narusza prawa autorskiego, o ile twórcy nie zgłoszą odpowiedniego zastrzeżenia (tzw. opt-out). I właśnie ZAiKS tego dokonał, i to w zakresie całego chronionego repertuaru. „W trosce o prawa twórców ZAiKS nie wyraził zgody na bezumowną eksplorację utworów w celu m.in. trenowania systemów sztucznej inteligencji. Od tej pory firmy, które eksplorują teksty i dane zawierające utwory chronione przez Stowarzyszenie, będą naruszały prawa autorskie, o ile nie podpiszą z ZAiKS-em odpowiedniej umowy licencyjnej” – czytamy w oświadczeniu ZAiKS-u.
Czytaj więcej
Aż 13,5 tys. muzyków, pisarzy czy aktorów podpisało list ze sprzeciwem przeciwko wykorzystywaniu pracy twórców do trenowania sztucznej inteligencji. Boją się, że jej późniejsze „dzieła” mogą twórczość ludzi po prostu zastąpić.
Opt-out to prosty mechanizm, w którym twórca mówi: „nie zgadzam się” na wykorzystywanie swoich utworów do trenowania systemów AI. Chodzi o to, by chronić prawa autorskie i mieć kontrolę nad tym, jak dzieła takie jak muzyka, teksty czy obrazy są używane. Np. gdy system AI uczy się pisać teksty, analizując książki czy piosenki, to twórca dzięki opt-outowi, zastrzega swoje utwory, aby nie mogły być wykorzystywane w tym procesie bez wcześniejszego pozwolenia. Wedle Karola Kościńskiego, dyrektora generalnego ZAiKS, to jak postawienie tabliczki „Stop! To moja własność” na swojej pracy.
– Opt-out daje jasny, konkretny sygnał i nie ma tutaj miejsca na wyjątki: ludzka twórczość, o ile nie jest w domenie publicznej, nie może być bezumownie wykorzystywana do trenowania sztucznej inteligencji – zaznacza Kościński.