To było wielkie zaskoczenie. W USA głośno mówiło się już o skasowaniu programu, który ma kosztować co najmniej 20 mld dol. I jest to bardzo ostrożny szacunek. Także miliarder i doradca prezydenta Elon Musk był sceptyczny co do skuteczności takich załogowych myśliwców, twierdząc, że lepsze byłyby tańsze drony. A zarówno Musk, jak i prezydent, szukają oszczędności w rządowych wydatkach.
– Eksperymentalna wersja tego samolotu latała potajemnie przez prawie pięć lat i jesteśmy pewni, że znacznie przewyższa możliwości każdego innego kraju – mówił Donald Trump ogłaszając przyznanie kontraktu Boeingowi. Maszynę nazwał F-47 na swoją cześć jako 47. prezydenta USA. Przekonywał, że to „piękna liczba”. Jak zdradził, samolot zostanie wyposażony „w najnowocześniejszą technologię stealth i będzie najbardziej śmiercionośnym myśliwcem, jaki kiedykolwiek zbudowano”. – Nasi sojusznicy dzwonią nieustannie i chcą je kupić – dodał.
Jaki będzie myśliwiec F-47?
Program Next Generation Air Dominance (NGAD) zakłada zastąpienie samolotów F-22 Raptor firmy Lockheed Martin zupełnie nowymi maszynami załogowymi. To właściwie „rodzina systemów” skupiona wokół samolotu i towarzyszących mu odrzutowych dronów, pełniących rolę „lojalnych skrzydłowych”, którzy przejmą część zadań i będą osłaniać cenne samoloty. Nowa broń ma stawić czoła przeciwnikom takim jak Chiny i Rosja. Kiedy będzie gotowa? Mówi się o rozpoczęciu produkcji F-47 jeszcze w tej dekadzie, czyli w jednostkach bojowych znalazłyby się już w latach 30.
- W porównaniu do F-22 Raptor, F-47 będzie tańszy i bardziej przystosowany do przyszłych zagrożeń - powiedział szef sztabu Sił Powietrznych generał David Allvin. - I będziemy mieć więcej F-47 – dodał.
Czytaj więcej
Samoloty bojowe, które wkrótce zastąpią maszyny F-22 Raptor i około 2030 r. dołączą do F-35 i autonomicznych dronów, mogą zdominować niebo na dziesięciolecia.