To była jedna z pierwszych decyzji prezydenta Donalda Trumpa, a teraz poznajemy coraz więcej szczegółów programu, który jedni nazywają „fantazją”, zaś inni uważają za wielki krok do bezpieczeństwa Ameryki, która styka się z nowymi zagrożeniami. Obok międzykontynentalnych rakiet balistycznych (ICBM) pojawiły się nowe wyzwania, jak manewrujące pociski hipersoniczne (poruszające się pięć razy szybciej od dźwięku) oraz możliwość wystrzeliwania śmiercionośnych ładunków z kosmosu, z niskiej orbity (FOBS). Obecne nieliczne i przestarzałe systemy antyrakietowe nie są w stanie ich powstrzymać.
W zarządzeniu wykonawczym z 27 stycznia Donald Trump wymienił atak rakietowy jako „najbardziej katastrofalne zagrożenie, przed którym stoją Stany Zjednoczone”. Rozpoczęto wówczas przygotowania do budowy takiej instalacji. Zaraz potem sekretarz obrony Peter Hegseth wysłał pismo do dowództwa armii, w którym zwrócił się o wstępne propozycje dotyczące „Złotej kopuły” i wezwał do „przyspieszenia rozmieszczenia konstelacji satelitów”. 20 maja prezydent Trump zapowiedział, że system „powinien być w pełni operacyjny przed końcem kadencji”, czyli w 2029 roku. Początkowe wydatki mają wynieść 25 miliardów dolarów, zaś cały program kosztowałby 175 miliardów dolarów. Jednak, jak wynika z prognoz biura budżetowego Kongresu, może to być ponad 800 miliardów dolarów w ciągu dwóch dekad (równowartość budżetu obronnego na 2025 rok). Problem w tym, że i to może być kwota zaniżona zważywszy na skalę i skomplikowanie techniczne projektu. Trump ujawnił, że prace nad systemem ma nadzorować generał Michael Guetlein, zastępca szefa Dowództwa Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych.
Czytaj więcej
Sześć krajów NATO planuje umieszczenie tysięcy dronów wzdłuż swoich wschodnich granic. Ma to być...
Donald Trump próbuje już zdyskontować ten ambitny projekt na arenie międzynarodowej. Kilka dni temu zabrał głos na swojej platformie społecznościowej Truth Social: „Powiedziałem Kanadzie, która bardzo chce być częścią naszego wspaniałego systemu Golden Dome, że będzie to kosztować 61 miliardów dolarów, jeśli pozostaną odrębnym narodem, albo będzie to kosztować ZERO DOLARÓW, jeśli staną się naszym ukochanym 51. stanem” – napisał w poście.
Kto zbuduje kopułę?
Faworytami w wyścigu o kontrakt na budowę kosmicznej tarczy przeciwrakietowej są trzy firmy ze SpaceX Elona Muska na czele (mówi się nawet, że to Musk stoi za koncepcją całego systemu). Ta ostatnia, zajmująca się rakietami i satelitami, współpracuje z producentem oprogramowania Palantir i producentem dronów Anduril – podała niedawno agencja Reuters, powołując się na swoje źródła. Wszystkie trzy firmy zostały założone przez przedsiębiorców, którzy są zwolennikami Donalda Trumpa. Np. Musk przekazał ponad ćwierć miliarda dolarów, aby wesprzeć wybór Trumpa i pełnił funkcję specjalnego doradcy prezydenta, pracując nad cięciem wydatków rządowych za pośrednictwem Departamentu Efektywności Rządowej.