W pierwszej dziesiątce największych globalnych rynków gier Rosji nie ma. Według zeszłorocznego zestawienia Newzoo kraj ten był na 14. pozycji z rynkiem o wartości 1,8 mld dol., podczas gdy np. na Niemcy przypada niemal 6 mld dol., na Wielką Brytanię – ponad 5 mld dol., a na Francję – 4 mld dol.
Firmy przeciwko wojnie
Ekspozycja polskich studiów na Rosję i Ukrainę nie jest duża. – W większości podmiotów kształtuje się ona na niskim jednocyfrowym poziomie około 1–3 proc. – mówi Krzysztof Tkocz, analityk DM BDM. Zwraca uwagę, że trwający konflikt zbrojny będzie miał zauważalny wpływ na wzrost przychodów studiów (wysoki kurs dolara i euro), a najwięcej zyskają te, które w tym czasie będą miały premiery gier bądź wciąż dobrze sprzedają swoje aktualne portfolio.
Marginalne znaczenie rynki wschodnie mają dla grupy PlayWaya. – Ukraina u nas widniała jako zero procent, a Rosja jako 3 proc. kwotowo – potwierdza Krzysztof Kostowski, prezes PlayWaya. W przypadku innych producentów gier to podobny rząd wielkości, maksymalnie kilkuprocentowy.
Kilka dni temu sprzedaż swoich gier w Rosji i na Białorusi zawiesiły CD Projekt oraz Bloober Team. Ten pierwszy podał, że łączny udział Rosji i Białorusi w przychodach ze sprzedaży produktów segmentu CD Projekt Red oraz w przychodach ze sprzedaży GOG.com w ostatnich 12 miesiącach wyniósł odpowiednio 5,4 proc. i 3,7 proc.
Czytaj więcej
Do takich potentatów jak EA Games, czy CD Projekt Red, dołączają kolejne firmy. O zablokowaniu dostępu do swoich tytułów dla fanów z Rosji zdecydowały właśnie Activision Blizzard oraz Epic Games.