Kanał w rosyjskiej wersji gry wojennej World of Tanks z kolei upamiętnił 78. rocznicę klęski nazistowskich Niemiec w maju, odtwarzając paradę czołgów Związku Radzieckiego w Moskwie w 1945 r. Także Discord i Steam stają się platformami internetowymi dla rosyjskiej propagandy, rozpowszechniając wśród nowych, głównie młodszych odbiorców, potok treści, którymi Kreml próbował usprawiedliwić wojnę w Ukrainie.
W tym wirtualnym świecie gracze przyjęli literę Z, symbol wojsk rosyjskich, które najechały w zeszłym roku Ukrainę. - Świat gier jest naprawdę platformą, która może wpływać na opinię publiczną, aby dotrzeć do odbiorców, zwłaszcza młodych – mówi Tanya Bekker, badaczka w ActiveFence, firmie zajmującej się cyberbezpieczeństwem, która zidentyfikowała kilka przykładów rosyjskiej propagandy w Minecrafcie.
- Prawdę mówiąc, nie jest to najważniejsza rzecz, o którą powinniśmy się martwić — mówił prezes Microsoftu, Brad Smith na konferencji ekonomicznej w Waszyngtonie. - Zamierzają gdzieś opublikować informacje. Tak się składa, że jest to dla nich dobre miejsce do wprowadzenia informacji do obiegu - dodał.
Czytaj więcej
Na platformie Kickstarter trwa zbiórka na produkcję „Death From Above”. Część wpływów z gry ma zostać przekazana na wsparcie ukraińskich organizacji charytatywnych.
Szef zespołu analizy zagrożeń Microsoftu, Clint Watts, powiedział naukowcom ze Stern School of Business na Uniwersytecie Nowojorskim, że rosyjskie siły paramilitarne znane jako Grupa Wagnera promowały „złośliwe narracje” na Discordzie i Steamie, aby wesprzeć poglądy Kremla. Mogło chodzić również o zachęty do zaciągania się do wojska. - Propaganda ma głównie na celu sprawienie, by Wagner i rosyjska armia wyglądali na fajnych i groźnych – mówi ekspert.