Choć największy szał na wydaną w lipcu 2016 miejską grę Pokemon GO wykorzystującą technologię rozszerzonej rzeczywistości minął, teraz dopiero zaczyna zarabiać krocie.
W mobilnej aplikacji gracze wydali w 2018 r. prawie 800 mln dol., aż o 35 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych firmy Sensor Tower. Gra studia Niantic zaliczyła bardzo udaną końcówkę roku. Tylko w grudniu maniacy łapania pokemonów wydali na swoje hobby ponad 75 mln dol.
Pokemon GO w osiągnięciu takiego wyniku pomogło wdrożenie nowych funkcji i treści w grze. Wprowadzono trzecią generację pokemonów, system pogodowy i funkcję adventure sync. Gra w końcu umożliwiła wymianę pokemonów między graczami oraz możliwość toczenia bitew z innymi graczami. Ostatnie dwie opcje były wyczekiwane od premiery.
Największy wkład w strumień pieniędzy płynący do twórców miały Stany Zjednoczone. Gracze z Stanów odpowiadają za 33 proc. przychodów, czyli 262 mln dol. Rok wcześniej ich procentowy udział był taki sam. Z kolei gracze z Japonii wydali na Pokemon GO 239 mln dol., co odpowiada za 30 proc. przychodów firmy. W 2017 r. ich udział był na poziomie 25 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Najwyżej oceniane gry 2018 roku w serwisie Metacritic. Faworyt był jeden
Od premiery w 2016 do końca 2018 r. Pokemon GO wygenerowało łączny przychód 2,2 mld dol. Jeśli gracze nie odłożą swoich smartfonów, do końca roku łączny przychód powinien przekroczyć 3 mld dol. Nic dziwnego, że wartość studia wydającego grę sięgnęła już 4 mld dolarów.
Pokemon GO to gra na smartfony wykorzystująca rozszerzoną rzeczywistość. Dzięki kamerom zainstalowanym w urządzeniach aplikacja nakłada na rzeczywisty świat dodatkowe elementy i gracze są w stanie zlokalizować pokemony. Celem jest zebranie wszystkich stworków, które wymyślił Japończyk Satoshi Tajiri, a Nintendo wprowadziło w latach 90. w grach na konsole.
CZYTAJ TAKŻE: Żona porwana przez pterodaktyla, czyli boom na gry
Warto dodać, że gra dostępna jest za darmo w modelu free-to-play. Wszystkie wydane przez graczy pieniądze pochodzą z dobrowolnych mikrotransakcji.
W momencie premiery popyt na aplikację był tak duży, że w dwa 2 tygodnie akcje Nintendo (właściciela marki) podwoiły swoją wartość. Wówczas to tysiące ludzi na całym świecie ruszyły na ulice, by łapać wirtualne stwory.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.