Pesymiści wieszczą, że telewizja, internet i gry komputerowe przyczynią się do zmarginalizowania świata książek. O tym, że takie obawy są nieuzasadnione, świadczyć może sytuacja, jaką obserwujemy w ostatnich miesiącach. Książka, film i gra – te trzy środki wyrazu zogniskowane wokół historii o Geralcie z Rivii napędzały się nawzajem, co przyniosło niesamowite efekty sprzedażowe.
Chronologicznie najpierw powstała seria książek „Wiedźmin” autorstwa Andrzeja Sapkowskiego. Potem studio CD Projekt na ich podstawie stworzyło cykl gier wideo, które okazały się globalnym hitem. Potencjał drzemiący w opowieściach o Wiedźminie dostrzegł też Netflix, który pod koniec grudnia zeszłego roku wypuścił serial o tej tematyce. Recenzje były wprawdzie różne, ale film cieszy się bardzo dużą popularnością.
CZYTAJ TAKŻE: Koniec wojny o Wiedźmina. CD Projekt porozumiał się z Sapkowskim
Automatycznie przełożyło się to na lawinowy wzrost sprzedaży gry „Wiedźmin”. Awansowała na pierwsze miejsce na liście globalnych bestsellerów, co jest ewenementem, bo przecież premiera odbyła się wiele lat temu.
Sukces serialu Netflixa przyczynił się też do wzrostu dochodów ze sprzedaży książek Andrzeja Sapkowskiego. Pod koniec grudnia biły one rekordy popularności, pozostawiając w tyle takich kultowych pisarzy jak J.R.R. Tolkien czy Stephen King.