Producenci gier nie mieli problemu z przestawieniem się na model pracy zdalnej. Również załoga największego krajowego studia, CD Projektu, od połowy marca pracuje z domu. – Decyzja o przejściu na tryb pracy zdalnej była odpowiedzią na szerzącą się pandemię koronawirusa. Miała na celu zapobieżenie potencjalnemu pojawieniu się infekcji w firmie i zagwarantowanie całemu zespołowi możliwie najwyższego poziomu bezpieczeństwa – mówi Adam Kiciński, prezes CD Projektu.
CZYTAJ TAKŻE: CD Projekt zaskoczył wynikami. Mocne wzrosty na giełdzie
Dodaje, że aby zapewnić wszystkim możliwość pracy z domu, modernizacji uległa infrastruktura sieciowa studia i wspierające ją oprogramowanie. Do domów został też przetransportowany sprzęt konieczny do codziennej pracy.
– Od tamtego czasu minął już ponad miesiąc i możemy powiedzieć, że procesy wewnątrz firmy działają, a prace postępują planowo, aczkolwiek wymaga to wzmożonego skupienia i samodyscypliny – ocenia szef CD Projektu. Dodaje, że mimo iż obecna sytuacja wciąż jest dla studia nowa, to motywacji nie brakuje. – Ciężko pracujmy, żeby wrześniowa premiera „Cyberpunka 2077” spełniła wysokie oczekiwania graczy z całego świata – deklaruje Kiciński.
Obecnie w grupie jest ponad 1100 osób pracujących bądź współpracujących z nią. Pochodzą z 44 różnych krajów. Flagowa seria CD Projektu, czyli „Wiedźmin”, sprzedała się do tej pory w ponad 40 milionach egzemplarzy. Oczekiwania związane z „Cyberpunkiem” są jeszcze wyższe. Mimo iż do premiery zostało kilka miesięcy, gra już zebrała ponad 200 nagród, a jej zwiastun wyświetlono ponad 50 milionów razy. Premiera odbędzie się 17 września.