Każdy użytkownik inteligentnych głośników, takich jak Echo, czy asystentów wbudowanych w oprogramowanie smartfona, takich jak Siri, zastanawiał się przynajmniej raz, czy ktoś go słucha. Miliony potencjalnych użytkowników inteligentnych głośników mają zaś obawy przed tym, czy ktoś nie będzie ich podsłuchiwał i dlatego rezygnuje z zakupu.
CZYTAJ TAKŻE: Głośniki z asystentem to hit. Tylko nie w Polsce
Odpowiedź na pytanie, czy słucha tylko Alexa (Google, Siri) czy też słucha klientów ktoś jeszcze, jest bardzo prosta. Klientów słuchają także pracownicy koncernów. W Amazonie są to tysiące ludzi zajmujących się słuchaniem zapisów zebranych przez inteligentne głośniki i dokonujących transkrypcji i komentujących dane w celu (jak brzmi oficjalna wersja) poprawy oprogramowania i jego zdolności rozpoznawania ludzkiej mowy.
Według cytowanej przez Bloomberga pracownicy jednego z oddziałów Amazona praca przy słuchaniu zapisów nie jest fascynująca. Przeciętny pracownik takiego oddziału musi odsłuchać 1000 nagrań dziennie. Czasami wśród nagrań pojawiają się te, które ludzie woleliby zachować dla siebie – jak nagranie osoby fałszującej pod prysznicem, czy płaczącego dziecka.
CZYTAJ TAKŻE: Polacy ochronią asystenta Amazona