– Jeszcze rok temu lekarze byli sceptyczni, co do prowadzenia zdalnych konsultacji, a dziś są w pełni na nią otwarci, tak samo pacjenci. Specjalnie dla ich wygody uruchomiliśmy aplikację, dzięki której e-wizyta dostępna jest już z poziomu smartfona – podkreśla Jacek Rozwadowski.
Jego zdaniem kolejnym nieuniknionym etapem cyfryzacji będzie uzupełnienie e-wizyt o nowe techniki diagnostyczne, takie jak zdalne badania, w których obraz z kamer HD jest przesyłany do lekarza. Te, jeszcze niedawno prototypy i ciekawostki, na naszych oczach stają się standardem.
Szacuje się, że w 2016 r. ok. 70 proc. pacjentów w naszym kraju miało dostęp do internetu, a w 2019 r. wskaźnik ten wzrośnie o co najmniej 15 pkt proc. Z kolei smartfona za rok będzie mieć ponad 60 proc. pacjentów, podczas gdy jeszcze dwa lata temu ten odsetek był o połowę niższy. Blisko dwie trzecie Polaków uważa, że rozwój telemedycyny pozytywnie wpłynie na życie społeczne. Co ciekawe, ten odsetek osób w najstarszej grupie wiekowej (60 plus) jest wyższy niż w grupach 30–59 lat – wynika z raportu firmy Lekseek.
W Europie Zachodniej i Skandynawii telemedycyna jest zdecydowanie istotniejszym elementem medycznego krajobrazu. – Za kilka lat podobnie będzie w Polsce – uważa Patrycja Wizińska-Socha, prezes firmy Nestmedic, która rozwija swoje urządzenie zbierające i przesyłające zapisy KTG wykonywane w dowolnym miejscu i czasie oraz platformę telemedyczną, gdzie wszystkie zapisy są na bieżąco analizowane. Dzięki temu pacjentka otrzymuje wynik badania w kilka minut.
– Intensywnie rozwijamy i komercjalizujemy nasz system wraz z urządzeniem. Pracujemy nad tym, by teleKTG stało się tzw. „złotym standardem” również w Polsce – mówi szefowa grupy Nestmedic.
Za wcześnie na hurraoptymizm
To tylko jedna strona medalu. Nie brak bowiem i takich danych statystycznych i badań, z których wynika, że telemedycyna w Polsce dopiero raczkuje. Z przeprowadzonej niedawno przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia analizy wynika, że rozwiązania telemedyczne stosuje tylko 8 proc. podmiotów leczniczych w Polsce. Co więcej, porównując te dane do wyników analogicznego badania przeprowadzonego rok wcześniej, zobaczymy jedynie 1-proc., wzrost, a więc dynamika jest naprawdę znikoma.