Wiele narzędzi do e-nauczania przestało w środę działać. Nie wytrzymały potężnego obciążenia. „Nie da się zalogować” – skarżyli się na forach nauczyciele i rodzice, próbujący wejść do dzienników Vulcan czy Librus. W ciągu dnia sytuacja się zmieniała.
– W chwili obecnej nasze systemy działają poprawnie – zapewniała „Rzeczpospolitą” w środę po południu Agata Sitarska, kierownik marketingu z Librusa. – Nie rejestrujemy już znaczących spadków wydajności. Odnotowaliśmy chwilowe problemy techniczne, które mogły utrudniać zalogowanie – tłumaczyła. Podkreślała, że blisko połowa Polski korzysta właśnie z Librusa, który stał się w ostatnich dniach głównym, narodowym kanałem edukacji. – Obciążenie z dnia na dzień rośnie. Rozbudowy przepustowości trwają w sposób nieprzerwany od kilku tygodni, bez żadnych dodatkowych kosztów dla szkół. Prosimy o wyrozumiałość – dodała Sitarska.
CZYTAJ TAKŻE: Szturm dzieci i nauczycieli. Zatkała się internetowa platforma dla szkół
W podobnym tonie wypowiadał się Jan Kozarski, dyrektor marketingu firmy Vulcan. – Pomimo zwiększania wydajności dziennika UONET+, obserwowaliśmy w niektórych lokalizacjach spowolnienie lub chwilowy brak dostępu do systemu. Podjęte przez nas działania wyeliminowały już ten problem w większości lokalizacji – deklarował. Jak dodał, firma uruchamia też dodatkowe narzędzia. – Między innymi możliwość dodawania załączników do wiadomości, w formie linku do pliku w chmurze, czy też dodawania materiałów nauczycieli bezpośrednio do zadań domowych – wymieniał Kozarski.
Elektroniczny dziennik jest głównym kanałem komunikacji między nauczycielami i rodzicami. Zanim weszło w życie rozporządzenie, szkoły wypracowały różne metody. Niektóre postawiły na komunikatory, inne na specjalistyczne platformy do e-learnigu czy wideoczaty, a część nauczycieli wysyłała dzieciom zadania do opracowania drogą e-mailową. Nauka zdalna za pośrednictwem e-dzienników ma usystematyzować cały proces.