W czerwcu dostawy laptopów do Rosji z wstępnie zainstalowanymi systemami operacyjnymi Windows lub macOS wyniosły zaledwie 40 proc. całkowitej liczby urządzeń sprowadzonych do kraju, podczas na początku roku takie urządzenia stanowiły 24 proc, pisze "Kommiersant". Do jesieni ilość importowanych laptopów bez zainstalowanego systemu operacyjnego osiągnie 80-90 proc..
W pierwszej połowie roku w Rosji sprzedano 1,4 miliona laptopów o wartości 90 miliardów rubli, czyli o 10 proc. więcej w sztukach i ponad jedną czwartą wartościowo rok do roku. Od rosyjskiej agresji na Ukrainę, rosyjscy dystrybutorzy zostali odcięci od największych Zachodnich dostawców. Sprzęt zamawiają najczęściej w Chinach i Korei Płd.
Citilink zauważa, że prawie wszystkie marki reprezentowane na rynku rosyjskim oferują opcje laptopów bez wstępnie zainstalowanego systemu operacyjnego: „Takie urządzenia są wygodne dla użytkowników, ponieważ ich koszt jest niższy niż w przypadku podobnych modeli z systemem operacyjnym, a kupujący może samodzielnie wybrać wygodny pakiet oprogramowania”.
Czytaj więcej
Kreml szuka sposobu na obejście ograniczeń. Te dotknęły m.in. rynek urządzeń mobilnych. Użytkownicy smartfonów mają problem z poprawnym funkcjonowaniem ich urządzeń i aplikacji.
Decyzja dystrybutorów o dostarczaniu urządzeń bez systemu operacyjnego może wynikać właśnie z chęci ograniczenia gwałtownego wzrostu cen. Aleksiej Pogudałow wyjaśnił, że różnica w kosztach urządzeń z zainstalowanym legalnym systemem operacyjnym i bez niego może sięgać nawet 10 proc: