- Zakłócenia GPS osiągnęły niespotykaną dotąd skalę - mówi portalowi Wired Erik Kannike, kierownik programu monitorowania w estońskiej firmie wywiadowczej SensusQ, która monitoruje sytuację na całym świecie. - To, co widzimy od mniej więcej tygodnia, to bańki zakłócające GPS obejmujące setki, jeśli nie tysiące kilometrów wokół miast - wyjaśnia. Problemy z GPS zostały po raz pierwszy zauważone przez system monitorowania GPSJam, który wykorzystuje dane z samolotów do śledzenia problemów z systemem nawigacji satelitarnej. Witryna rejestruje rosnącą liczbę zakłóceń GPS w rosyjskich miastach takich jak Saratów, Wołgograd i Penza od początku grudnia. Wszystkie miasta znajdują się w zachodniej Rosji, w odległości setek kilometrów od granicy z Ukrainą.