Liczba ataków internetowych dla okupu jest najwyższa od dwóch lat i na świecie wynosi średnio 1258 tygodniowo – szacują eksperci Check Point, izraelskiej firmy specjalizującej się w bezpieczeństwie IT. Z ich analiz wynika, że Europa należy do regionów o najwyższym wzroście ataków – w ciągu roku dynamika przebiła ponad 21 proc. Tu z kolei jednym z kluczowych celów są podmioty w Polsce. Badania pokazują, że hakerzy podejmują tygodniowo ponad 3 tys. prób uderzeń w rodzimy sektor użyteczności publicznej, a to przeszło dwa razy więcej niż w innych krajach.
W Check Point wskazują nam, że ataki dla okupu nad Wisłą są w II kwartale skierowane m.in. w sektor rządowy i wojskowy, ochronę zdrowia i edukację. W tej ostatniej jeden na 31 podmiotów miał zostać już dotknięty oprogramowaniem ransomware.
„Nagły wzrost liczby ataków widać na całym świecie, ale w Polsce ten skok jest wyjątkowo duży. Na przełomie maja i czerwca br. nastąpiła nagła fala ataków ransomware na polskie firmy – blisko dwa razy większa niż średnia na świecie” – informuje izraelska firma.
Czytaj więcej
Specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa wykryli nowy sposób hakowania. Przestępcom wystarczy sygnał elektromagnetyczny, który „przejmie” ekran na odległość. Takich ataków szybko przybywa.
Ile z ofiar zdecydowało się zapłacić okup, nie wiadomo. Analitycy wyliczają, że stawki, jakich żądają cyberprzestępcy, rosną. Pięć lat temu ofiary płaciły kilkaset dolarów za odblokowanie plików, dziś największe korporacje muszą płacić miliony dolarów. Według raportu firmy Sophos w Polsce średnia wysokość cyberokupu to 670 tys. zł, przy czym koszty przywrócenia funkcjonowania zainfekowanych systemów po takich atakach to 2,8–5,8 mln zł. Coraz więcej firm i instytucji ubezpiecza się więc od tego typu ryzyk. W ub.r. w przypadku 77 proc. udanych ataków ransomware okup dla cyberprzestępców został wypłacony właśnie z polisy – ujawnia najnowszy raport firmy Veeam.