To pierwszy w Polsce wywiad w wirtualnej rzeczywistości. Siedzimy w różnych miejscach, w goglach VR na głowie, ale widzimy się, jakbyśmy przebywali w tym samym pomieszczeniu. To przyszłość zdalnej komunikacji?
Konferencyjne aplikacje VR i gogle są w stanie przenieść nas w dowolne miejsce, pozwalają wchodzić w interakcje z otoczeniem, poruszać się, a więc obcować niemal jak w naturalnym świecie. Tyle że VR daje jeszcze więcej możliwości, gdyż możemy stworzyć swojego własnego awatara, spotkanie firmowe zorganizować na Księżycu czy dowolnie umeblować salę spotkań. Możliwości są nieograniczone, a doświadczenia wyjątkowe.
Konieczność izolacji, wdrożenie zdalnej pracy i nauki wpłynęły na popularność tej technologii?
Wirtualna rzeczywistość to technologia, która jest w stanie zastępować nie tylko tradycyjne formy rozrywki, ale również pracy. Wcześniej wiele firm odkładało ewentualne projekty z zastosowaniem różnorakich nowatorskich metod, a obecny kryzys uzmysłowił im, że muszą dostosować swój biznes to trudnych warunków. Obecna sytuacja stała się szansą na popularyzację VR. W branży eventów i konferencji biznes przestał się kręcić, a możliwości spotykania się online – za pomocą wideochatów – nie dają poczucia wzajemnej obecności. Tu właśnie sporą rolę może odegrać VR. Z punktu widzenia polskich biznesów jest jeszcze inny aspekt, otóż w naszym kraju działa duża grupa firm, które tworzą oprogramowanie VR – rozrywkowe i biznesowe. Szacuję, że to 150–200 firm, które świadczą takie usługi na potrzeby odbiorców nie tylko w kraju, ale i za granicą.
Kto do tej pory decydował się na wdrożenia VR i gdzie widzi pan, poza rozrywką, największy potencjał do rozwoju?