Ograniczenia w przemieszczaniu zmusiły nas do intensywniejszego niż kiedykolwiek wykorzystania cyfrowych narzędzi. Dzięki nim okazało się, że termin “dystansowanie społeczne” nie jest w pełni prawdziwy – udaje nam się bowiem utrzymywać relacje społeczne przy zachowaniu dystansu fizycznego. Dobitnie pokazują to statystyki komunikatorów Messenger i WhatsApp – w marcu, w regionach najbardziej dotkniętych koronawirusem liczba wysyłanych za ich pośrednictwem wiadomości wzrosła o ponad 50 proc., a liczba rozmów głosowych i wideo podwoiła się.
Cyfrowe przyspieszenie dotyka najistotniejszych obszarów działalności firm: organizacji pracy, prowadzenia sprzedaży oraz komunikacji z klientami. Wraz z lawinowym wzrostem liczby osób pracujących zdalnie przełamana została bariera kulturowa: okazało się, że jednak można pracować z domu i wciąż być produktywnym. Pozwalają na to cyfrowe narzędzia, które na trwałe zmienią myślenie o organizacji społeczeństwa, miejscu pracy i zarządzaniu zespołami. Wraz z oswajaniem się z pracą zdalną, zaczniemy dostrzegać jej długotrwałe pozytywne efekty.
W Facebooku sami przeszliśmy na ten tryb pracy. Podczas obecnego kryzysu 95 proc. naszego zespołu działa poza biurem, co stanowi dla nas cenną lekcję. Równocześnie kładziemy technologiczne fundamenty, które w przyszłości umożliwią wszystkim bardziej elastyczną i sprawiedliwą pracę. Jej dobra organizacja pozwoli ludziom wybierać, gdzie najlepiej wykonuje im się ich obowiązki, biorąc pod uwagę takie czynniki, jak bliskość rodziny lub niskie koszty życia. Należy jednak pamiętać, aby zmiany wprowadzać w sposób przemyślany. Praca zdalna to nie to samo, co praca w samotności – można ją wykonywać z dowolnego miejsca nie tracąc związku z całym zespołem, w którym każdy ma równy udział.
Nowoczesne media przyspieszają także zmiany związane z tym, jak firmy prezentują swoje produkty i usługi oraz kształtują marki. W dobie niemal nieustannego dostępu do sieci, jeszcze bardziej wzrasta znaczenie marketingu cyfrowego, kierowanego tylko do precyzyjnie wybranych odbiorców. Sprzyja to kontrolowaniu kosztów i zwiększaniu efektywności w okresie, gdy budżety marketingowe znajdują się pod ciągłą presją.
Ostatnie miesiące pokazały także, jak istotna jest możliwość bezpośredniego kontaktu z konsumentami i prowadzenia sprzedaży w Internecie. Według GUS udział sektora e-commerce w sprzedaży detalicznej w Polsce wzrósł w marcu aż o 45 proc., a w kwietniu o kolejne 28 proc., osiągając poziom blisko 12 proc. całej sprzedaży detalicznej. W naszym kraju istnieją nawet tacy gracze, jak firma LPP, która odnotowała w kwietniu 270-procentowy wzrost obrotów w handlu elektronicznym.