Czy dzieci mogą ochronić się przed sharentingiem?

Dzielenie się zdjęciami dzieci w Internecie jest postrzegane przez rodziców jako pozytywna i nieszkodliwa czynność, jednak może ona mieć poważne skutki dla samego dziecka – pisze Malwina Sulińska-Jakubowska z Lubasz i Wspólnicy – Kancelaria Radców Prawnych sp.k.

Publikacja: 27.08.2021 17:54

Czy dzieci mogą ochronić się przed sharentingiem?

Foto: Bloomberg

W związku z rosnącą popularnością oraz dostępnością Internetu od początku XXI wieku znacząco ułatwione zostało dzielenie się treściami w sieci. Coraz częściej w tym okresie można było spotkać się z udostępnianiem zdjęć małoletnich dzieci przez ich rodziców. Ta aktywność stała się na tyle powszechna, że otrzymała własny termin „sharenting” – od angielskich słów share (pol. dzielić się czymś) oraz parenting (pol. wychowywać dzieci). Pojawia się wątpliwość, czy rodzice mogą dzielić się wizerunkiem swoich dzieci i czy nie istnieją ograniczenia prawne, które mogłyby im tego w określonych przypadkach zabronić.

Jakkolwiek udostępnianie zdjęć małoletnich dzieci przez rodziców może przywodzić na myśl np. zdjęcia z wakacji czy zdjęcia portretowe dzieci, to warto zauważyć, że rodzice dzielą się również potencjalnie wstydliwymi zdjęciami, ukazującymi dzieci nagie, brudne lub w kompromitujących sytuacjach. Osoby, którym udostępniane są zdjęcia, mogą nie tylko przesłać je dalej, ale również podzielić się nimi prześmiewczo do jeszcze szerszego grona odbiorców. Zdjęcia opatrzone zabawnymi podpisami (znane jako „meme”) pojawiają się w wielu zakątkach Internetu, szczególnie w mediach społecznościowych. Trwałe usunięcie takiego zdjęcia po jego popularyzacji jest w praktyce mało prawdopodobne, zwłaszcza ze względu na ilość jego wystąpień w sieci i możliwość utrwalania treści zdjęcia na własnym urządzeniu użytkownika.

Zdjęcia dzieci, w szczególności nagie lub półnagie, potrafią być również wykorzystywane na stronach z pornografią dziecięcą. Strony te są często ukrywane przed zwykłym odbiorcą ze względu na swój przestępczy charakter. Powoduje to jednak utratę kontroli nad tym, co dzieje się z wizerunkiem takiego dziecka.

Przechodząc do analizy prawnej omawianego zjawiska należy wskazać, że na podstawie kodeksu cywilnego każda osoba, w tym także osoba małoletnia, posiada podlegające ochronie dobra osobiste w postaci prawa do wizerunku oraz prawa do prywatności. Dodatkowo Polska ratyfikowała Konwencję o prawach dziecka, przyjętą przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 20 listopada 1989 r., w której w art. 16 ust 1 mowa o tym, że: „żadne dziecko nie będzie podlegało arbitralnej lub bezprawnej ingerencji w sferę jego życia prywatnego, rodzinnego lub domowego czy w korespondencję ani bezprawnym zamachom na jego honor i reputację”. Kolejny ustęp stanowi, że dziecko ma możliwość ochrony prawnej, jeżeli jego prawa zostaną naruszone.

Egzekucja powyższych praw jest jednak utrudniona, jeżeli osobą naruszającą prawa dziecka są jego rodzice. Póki dziecko nie stanie się pełnoletnie, to przedstawiciel ustawowy (tutaj rodzice) może wyrazić zgodę na publikację wizerunku dziecka. Jeżeli dziecko chce się temu sprzeciwić, nie posiada bezpośredniej drogi do zakazania swoim rodzicom podejmowania takich działań. Osoba która nie ukończyła 18. roku życia nie ma pełnej zdolności do czynności prawnych i nie może wobec rodziców złożyć pozwu o naruszenie jego dóbr osobistych poprzez publikację jego zdjęć w Internecie. Dziecko jest uprawnione do złożenia pozwu wobec rodziców po osiągnięciu pełnoletniości, jednak może być to w pewnych przypadkach zbyt długi okres czasu biorąc pod uwagę trwający stan naruszenia dóbr osobistych dziecka.

W teorii na straży praw małoletniego dziecka może stanąć Rzecznik Praw Dziecka lub prokuratura. Dziecko ma możliwość poinformować powyższe podmioty o naruszeniu jego dóbr osobistych, a podmioty te posiadają uprawnienia, aby w oparciu o taką informację wszcząć postępowanie z urzędu w celu ochrony praw dziecka. Jednak w praktyce takie działania nie zostają co do zasady podejmowane. Z jednej strony może to wynikać z faktu, iż małoletnie dzieci nie posiadają wiedzy, że taki sposób ochrony ich praw jest dla nich dostępny. Z drugiej strony należy poddać w wątpliwość, czy powyższe organy byłyby w gotowości podjąć działanie na podstawie każdej informacji o naruszeniu dóbr osobistych małoletniego dziecka, tym bardziej, że przekazanie informacji przez osobę małoletnią nie wszczyna żadnej formalnej procedury – dalsze działania wskazanych instytucji zależą tylko od ich uznania.

W efekcie polski stan prawny nie przedstawia rozwiązania, które umożliwiłoby skuteczną ochronę praw małoletnich dzieci wobec sharentingu, szczególnie w sposób możliwy do egzekwowania bezpośrednio przez same dzieci.

Analizując sprawczość dziecka w zakresie publikacji jego zdjęć należy mieć na uwadze, że dopiero od pewnego wieku i przy pewnej dojrzałości psychologicznej, dziecko może posiadać ograniczoną świadomość jakie ryzyko niesie za sobą udostępnienie jego wizerunku w Internecie, szczególnie do tak szerokiego grona odbiorców. Dziecko zorientowane może spróbować przekonać swoich rodziców, aby nie udostępniali jego zdjęć. Dziecko młodsze, które nie jest świadome skutków działań swoich rodziców, pozostaje tym bardziej zależne od ich decyzji.

Jakkolwiek rodzice i przedstawiciele ustawowi mają prawo i obowiązek podejmować w imieniu dziecka określone wybory, należy rozważyć, czy kwestie, które mogą mieć tak poważny i szkodliwy wpływ na psychikę dziecka, nie powinny zostać ograniczone lub nawet zakazane. Szybki rozwój technologii, który zagwarantował ogólną dostępność Internetu, a w tym mediów społecznościowych, nie pociągnął za sobą odpowiedniego dostosowania przepisów prawa do nowych realiów. Nie istnieją obecnie skuteczne narzędzia, które chroniłyby prywatność małoletnich dzieci oraz ich prawo do wizerunku.

Warto się zastanowić, czy nie powinno dojść do nowelizacji przepisów, która uwzględniłaby zakaz publikacji zdjęć dzieci, godzących, lub mogących godzić, w ich godność oraz w istotnym stopniu naruszających sferę ich prywatności. Ponadto, ustawodawca powinien zagwarantować bezpośredni sposób na umożliwienie małoletnim dzieciom zawnioskowania o usunięcie ich zdjęć, nawet jeżeli publikują je ich rodzice. Wprowadzenie takich regulacji mogłoby zapewnić dzieciom podstawową ochronę ich praw, jeszcze przed osiągnięciem przez nie pełnoletniości.

Autorem tekstu jest Malwina Sulińska-Jakubowska z Lubasz i Wspólnicy – Kancelaria Radców Prawnych sp.k. Kancelaria jest zrzeszona w sieci Kancelarie RP działającej pod patronatem dziennika „Rzeczpospolita”

W związku z rosnącą popularnością oraz dostępnością Internetu od początku XXI wieku znacząco ułatwione zostało dzielenie się treściami w sieci. Coraz częściej w tym okresie można było spotkać się z udostępnianiem zdjęć małoletnich dzieci przez ich rodziców. Ta aktywność stała się na tyle powszechna, że otrzymała własny termin „sharenting” – od angielskich słów share (pol. dzielić się czymś) oraz parenting (pol. wychowywać dzieci). Pojawia się wątpliwość, czy rodzice mogą dzielić się wizerunkiem swoich dzieci i czy nie istnieją ograniczenia prawne, które mogłyby im tego w określonych przypadkach zabronić.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie i komentarze
Prezes Alior Banku: Sztuczna inteligencja jest szansą
Opinie i komentarze
Jak otworzyć cyfrowy świat na neuroróżnorodność
Opinie i komentarze
Co niosą ze sobą treści pornograficzne generowane przez sztuczną inteligencję
Opinie i komentarze
Dominik Skoczek: W Polsce cyfrowi giganci mają się dobrze
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie i komentarze
Tantiemy autorskie z internetu: jak korzyści nielicznych przekuć w sukces wszystkich