Od lat roku wydatki na produkty i usługi powstające w sektorze ICT w kraju wzrastają, a jego udział w budowie polskiego PKB szacuje się na nawet 8 proc. Zatrudnienie w gałęzi teleinformatycznej rośnie, podobnie jak jej udział w eksporcie, a w ubiegłym roku wiele mówiło się o nadzwyczajnej odporności tego segmentu gospodarki na zapaść związaną z pandemią COVID-19. W roku 2021 odporność tę poddano prawdziwej próbie. Mijający rok upłynął bowiem pod znakiem zerwanych łańcuchów dostaw i obaw regulacyjnych, podczas gdy zapotrzebowanie na produkty wcale nie malało.
Globalne zmiany, lokalne skutki
Jeśli jakieś zjawisko miałoby zdefiniować rok 2021 na rynku teleinformatycznym bez wątpienia byłby to trwający kryzys kontenerowy i zerwanie globalnych łańcuchów dostaw. Trudności w produkcji i transporcie urządzeń elektronicznych odczuł cały świat i Polska nie stanowiła wyjątku. Nagłówki w krajowych mediach straszyły konsumentów świętami bez prezentów, a trudności z dostępnością surowców, półproduktów i gotowych dóbr oraz opóźniające się dostawy wzbudziły realne obawy polskiej branży, co do możliwości odpowiedzi na popyt, który wciąż wzrastał w związku ze zdalną nauką i pracą, ale również przez postęp cyfryzacji w sektorze prywatnym i administracji publicznej. Obawy te były na tyle poważne, że polska branża, chcąc sprostać oczekiwaniom cyfryzującej się administracji skierowała do Urzędu Zamówień Publicznych apel i rekomendacje dot. prowadzenia postępowań zakupowych w obliczu utrudnionego dostępu do elektroniki.
W istocie trudności te, mające źródło w globalnych zjawiskach zbiegły się z utrzymującym się wzmożonym zapotrzebowaniem na sprzęt elektroniczny, ponieważ pandemia nie dała w mijającym roku za wygraną. Sprzedaż urządzeń mobilnych, komputerów, drukarek, skanerów, czy drobnego sprzętu i akcesoriów miała się dobrze i sektor robił, co mógł, by na potrzeby rynku odpowiedzieć. Potrzeby te – zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym – nie kończyły się jednak na hardwarze. W roku 2021 biznes - szczególnie ten największy - przenosił swoją działalność do chmury, inwestował w cyfrowe narzędzia oraz usługi i stawiał na dynamiczną transformację cyfrową. Sektor publiczny nie pozostawał w tyle - system podatkowy, sądowniczy i ochrona zdrowia kontynuowały implementację e-usług. Mijający rok był okresem dalszej transformacji i dostawcy usług na jej potrzeby mieli pełne ręce roboty. Choć zdobycze powszechnej cyfryzacji pozwoliły nam utrzymać i rozwijać firmy oraz zachować ciągłość procesów administracyjnych w obliczu trwającej pandemii, to przyszło nam się przekonać, że medal ten ma dwie strony.
Nowe możliwości - nowe zagrożenia
Konsekwencją przyspieszonej transformacji cyfrowej podyktowanej przez pandemię okazał się wzrost liczby cyfrowych incydentów. W „Barometrze Cyberbezpieczeństwa 2021” KPMG czytamy, że zdaniem 55 proc. firm w kraju, pandemia COVID-19 przyniosła wzrost ryzyka wystąpienia cyberataków. W istocie, wraz z pojawieniem się w naszych domach większej liczby urządzeń oraz koniecznością łączenia się z zasobami firm zdalnie, często przy rażących zaniedbaniach cyfrowego BHP, liczba ataków wzrasta. Doświadczenia 2021 r. sprawiły, że krajowe firmy zaczęły rozumieć znaczenie cyberbezpieczeństwa. Polska branża cybersec, której znaczenie w skali całego sektora ICT nieustannie rośnie, stanęła przed potężnym wyzwaniem i podejrzewać należy, że nadchodzący rok przyniesie równie dużo pracy w tym obszarze.
O cyberbezpieczeństwie mówiło się w Polsce jednak nie tylko w kontekście firm, czy konsumentów, ale również w szerszej perspektywie - debatę publiczną w 2021 r. zdominowało zagadnienie bezpieczeństwa cyfrowego i niezależności technologicznej w skali kraju. Przyszłość sektora ICT jest ściśle związana z rozwojem sieci 5G, a ten w Polsce uzależniony jest m.in. od nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa.