Związek Cyfrowa Polska obchodzi w tym roku 20-lecie swojej działalności. To dobry moment, żeby zapytać: w jakim momencie rozwoju cyfrowego znajduje się dziś Polska?
Jesteśmy w momencie wielkich szans. Od czasu powstania Związku Cyfrowa Polska nasz kraj konsekwentnie umacnia swoją pozycję na technologicznej mapie Europy i świata. Dzieje się to nie tylko za sprawą stale rosnącego rynku ICT zasilanego umiejętnościami najwyższej klasy krajowych specjalistów, przyciągania zagranicznych innowacyjnych inwestycji, ale również w wyniku dynamicznie rozwijających się cyfrowych usług publicznych. Szczególną rolę w procesie zajmowania przez nasz kraj pozycji istotnego centrum cyfrowego na skalę Europy, a potencjalnie i świata odgrywa oczywiście obecnie sztuczna inteligencja. Do AI przekonują się krajowe polskie firmy i konsumenci. Krokiem milowym w tym obszarze będzie bez wątpienia powstanie Baltic AI GigaFactory w wyniku współpracy Polski, Estonii, Łotwy i Litwy. Co ważne, projekt ten może być przełomowy pod względem podejścia do współfinansowania dużych przedsięwzięć w Europie przy współpracy sektora publicznego i prywatnego.
Umocnienie technologicznej pozycji Polski możliwe stało się również ze względu na to, że zaczęliśmy myśleć o procesach cyfrowych w sposób strategiczny. Dysponujemy obecnie nie tylko Strategią Cyfryzacji Polski, ale również dokumentami strategicznymi dla najważniejszych obszarów, takich jak właśnie cyberbezpieczeństwo i AI.
To czas ogromnych szans, ale i dramatycznych wyzwań. Cyfryzacja przyspiesza w niespotykanym tempie – widać to w edukacji, administracji czy biznesie. Z naszego ostatniego raportu dotyczącego rozwoju technologii chmurowych wynika, np. że już 70 proc. jednostek administracji publicznej korzysta z tego typu rozwiązania. Jednocześnie rosną zagrożenia. Cyberataki stały się częścią codzienności, a wojna w Ukrainie wywindowała zagrożenia nimi na niespotykany poziom. Polska jest najczęściej atakowanym krajem w Europie przez rosyjskie kampanie dezinformacyjne i cyberataki, a 83 proc. firm w kraju odnotowało co najmniej jeden incydent w 2024 r. Polska znalazła się na pierwszej linii frontu, tyle że cyfrowego.
Jakie ataki są dziś największym problemem?
Najwięcej działań płynie z kierunku rosyjskiego. To nie tylko próby włamań do systemów, a może nawet przede wszystkim, także szeroko zakrojona dezinformacja – fake newsy, które mają podważać zaufanie obywateli do państwa. Szacuje się, że w ubiegłym roku nawet 84 proc. obywateli zetknęło się z fałszywymi informacjami. Równie powszechnie jak obywatele z zagrożeniami cyfrowymi borykają się w Polsce przedsiębiorstwa i podmioty sektora publicznego. Zagwarantowanie ich cyberbezpieczeństwa to niemałe wyzwanie.
Szczególną uwagę musimy zwrócić na obszary, które dotąd były niedoinwestowane – służbę zdrowia czy samorządy. To miejsca szczególnie narażone na ataki, których skutki mogą bezpośrednio dotknąć obywateli. Wyobraźmy sobie paraliż szpitala albo urzędu gminy. To nie jest scenariusz science fiction, tylko realne ryzyko. W sierpniu 2025 r. doszło do próby cyberataku na systemy wodno-kanalizacyjne jednego z dużych polskich miast, który został odparty, zapobiegając możliwej katastrofie, w tym potencjalnemu odcięciu dostaw wody. W marcu ofiarą ataku ransomware padł szpital MSWiA w Krakowie. W tym przypadku również dzięki szybkiej reakcji służb systemy zostały zabezpieczone, ślady zebrane, a życie pacjentów nie było zagrożone. Pamiętamy również cyberatak na systemy informatyczne ZDZiT w Olsztynie, którego skutkiem były zakłócenia w sterowaniu ruchem w mieście.