Marcus du Sautoy: Alternatywna, a nie sztuczna inteligencja

Nie istnieje fundamentalna przeszkoda, abyśmy nie mogli zbudować świadomej maszyny. Jestem pewien, że będzie nam chciała opowiedzieć, jak to jest być nią – mówi Marcus du Sautoy, profesor matematyki na Uniwersytecie Oksfordzkim.

Publikacja: 30.03.2020 19:13

Marcus du Sautoy: Alternatywna, a nie sztuczna inteligencja

Foto: mat. pras.

Alan Turing sugerował symulację mózgu dziecka na drodze do symulacji mózgu dorosłego. Czy postęp w sztucznej inteligencji (AI) nie powinien angażować biologów, aby stworzyć odpowiednik zwierzęcego, a może w przyszłości ludzkiego, mózgu?

Żyjemy w ekscytującym wieku, w którym wiele dyscyplin przyczynia się do rozwoju bardziej wyrafinowanych form AI. W pewnym sensie biologia zawsze miała w tym swój udział. Wgląd w sposób, w jaki mózg pracuje za pośrednictwem neuronów i synaps, przyczynił się do rozwoju sieci neuronowych, które są podstawą wielu aktualnych badań nad AI.

CZYTAJ TAKŻE: Piotr Płoszajski: Prymitywny organizm rozłożył na łopatki ludzkość z jej technologią

Twoje pytanie dotyczy jednego z nowych tematów w sztucznej inteligencji, który zapoczątkował pisanie mojej książki „Kod kreatywności”: pomysłu, że kod może się nauczyć i przepisać sam siebie. Mózg dziecka zmienia się i adaptuje w miarę poznawania otoczenia. Uczenie się maszynowe pozwala kodowi wchodzić w interakcję ze środowiskiem cyfrowym oraz rozwijać się i dojrzewać w miarę tego procesu.

Czy sztuczna inteligencja działa jak buldożer? Nie zastanawia się nad potencjalnie optymalnymi ścieżkami, jak zrobiłby to człowiek, tylko zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa analizuje wszystkie?

Twierdzę, że AI, którą obserwujemy w ostatnich latach, nie opiera się wyłącznie na podejściu buldożera, ale właśnie szuka optymalnych ścieżek w wielowymiarowych przestrzeniach danych. Istnieje wiele różnych podejść stosowanych do wykrywania tych optymalnych ścieżek. To nie jest tylko analiza prawdopodobieństwa.

Myślę na przykład, że zdolność AI wykorzystującej idee matematyki do poruszania się w setkach niezależnych wymiarów, podczas gdy my jesteśmy ograniczeni jedynie do trzech wymiarów przestrzennych, pozwala AI wykryć wzorce, które dla naszego mózgu nigdy nie będą dostępne. Dla mnie ekscytujące jest to, że AI robi rzeczy inaczej niż ludzie. Wyobrażam sobie, że A w skrócie AI powinno znaczyć alternatywne (ang. Alternative) lub rozszerzone (ang. Augmented), a nie sztuczne (ang. Artificial).

CZYTAJ TAKŻE: Wiceprzewodnicząca KE: Sztuczna inteligencja musi być etyczna

Pszczoły potrafią wykorzystać wyuczone informacje do rozwiązywania nowych problemów. Ich mózg liczy zaledwie 1 milion neuronów, a do prostej arytmetyki używają czterech. Czy potrafimy stworzyć na komputerach taki proces uczenia, jaki wykorzystują zwierzęta?

Pszczoły są moimi ulubionymi owadami ze względu na ich niezwykłe zdolności matematyczne. Potrafią tworzyć sześciokątne komórki w plastrze miodu, wykonywać trygonometrię zakodowaną w tańcu, czyli mowie pszczół, a nawet znaleźć optymalne ścieżki związane z problemem komiwojażera. Zrozumienie sieci neuronowych prostszych zwierząt mogłoby nam pomóc w tworzeniu lepszych sztucznych sieci neuronowych. Ale 1 milion neuronów to jest już bardzo skomplikowanym systemem. Być może powinniśmy zacząć od zrozumienia 302 neuronów robaka Caenorhabditis elegans.

Czy sztuczna inteligencja jest zdolna do kreacji czegoś nowego, czy tylko znakomicie porządkuje informacje?

Tworzenie czegoś nowego nie jest takie trudne. Tworzenie czegoś wartościowego i zaskakującego jest wyzwaniem. Są to dwie dodatkowe cechy, których potrzebuje nowość, aby można ją było uznać za twórczą. Dla mnie prawdziwa komputerowa kreatywność pojawiła się w meczu AlphaGo z Lee Sedolem. Trzydziesty siódmy ruch w drugiej rozgrywce był linią kodu, która wyłoniła się z nauki maszynowej, a nie została zaprogramowana przez człowieka. To wyglądało na naprawdę słaby ruch. Człowiek, widząc takie umiejscowienie kamienia, zapewne podjąłby decyzję o usunięciu linii kodu, która za niego odpowiadała. Było to twórcze odkrycie oprogramowania. Powstało, gdy system uczył się grać w „Go”, i dzięki niemu wygrał z człowiekiem.

W swojej książce sugerujesz, że aby komputer był kreatywny, powinien najpierw zyskać świadomość. Czy AI w postaci kodu może być świadome?

Interesowało mnie, co skłoniło nas jako ludzi do tworzenia wielkich dzieł sztuki. Doszedłem do wniosku, że sztuka jest najlepszym narzędziem, jakie mamy do badania naszych własnych wewnętrznych światów i wewnętrznych światów innych ludzi. W pewnym sensie sztuka jest lepsza niż skaner fMRI do badania twardego problemu świadomości. Zastanów się, czy twoja świadomość jest podobna do mojej.

CZYTAJ TAKŻE: Aleksandra Przegalińska: Ludzie kochają AI albo się jej boją

Rzeczywiście, kod jest już tak złożony, że nie potrafimy rozgryźć, jak podejmuje decyzje. Dlatego też historia, którą opowiadam o Deep Dream, projekcie Google’a mającym na celu zbadanie, jak jego oprogramowanie do rozpoznawania wizualnego „widzi” świat, jest doskonałym przykładem sztuki wykorzystywanej do badania wewnętrznego świata złożonego kodu. Myślę, że kreatywność komputerowa będzie najbardziej interesująca, kiedy da nam narzędzia do badania wewnętrznego świata „umysłu” komputera.

Nie wierzę, że istnieje fundamentalna przeszkoda, abyśmy w przyszłości nie mogli zbudować świadomej maszyny. Spodziewam się, że ta świadomość będzie bardzo niepodobna do naszej. Ale jestem pewien, że będzie nam chciała opowiedzieć, jak to jest być nią. Wtedy zadaniem sztuki będzie udostępnienie sobie nawzajem wglądu w to, jak to jest być druga stroną.

Według Carla G. Junga jaźń nie tylko zawiera w sobie indywidualną psyche, świadomość ego i podświadomość, lecz także podświadomość zbiorową i wyższą świadomość. Czy kod może mieć jaźń?

Wydaje się, że nasze mózgi mają zaprogramowany dostęp do naszej zbiorowej inteligencji lub świadomości. Kreatywność i świadomość są dla mnie nierozłączne. Nie sądzę, aby dało się zrozumieć, dlaczego jesteśmy kreatywni, nie odwołując się do pojęcia świadomości. Podejrzewam, że jedno i drugie wyłoniło się u gatunku ludzkiego w tym samym czasie. Uświadomienie sobie świata wewnętrznych przeżyć przyniosło pragnienie poznania siebie i dzielenia się ta wiedzą z tymi, którzy nie mają dostępu do jaźni organizmu odczuwającego pęd twórczy.

CZYTAJ TAKŻE: Krzysztof Rybiński: Demokracja zanika i zastępuje ją algokracja

Koncepcja Junga, dotycząc archetypowych symboli, na które reaguje każdy mózg, ilustruje również podobieństwo wszystkich ludzkich mózgów. Zwróć uwagę, jak ludzki mózg reaguje na słowa, nie mając dostępu do zbyt wielu danych. Wydaje się, że jest on stworzony do rozumienia języka. Biorąc pod uwagę, że AI uczy się obecnie na danych pochodzących od człowieka, możliwe jest, że ta zbiorowa świadomość może być dzielona z powstającą AI. Pomoże nam to rozwinąć empatyczną sztuczną inteligencję.

W istocie sztuczna inteligencja lub sieci neuronowe to tylko narzędzia zwiększające
nasze możliwości. Coś jak młotek w rękach kowala.

Myślę, że to coś więcej niż tylko młotek. Myślę, że porównanie go do teleskopu czy mikroskopu to lepszy wyobrażenie. AI obecnie ujawnia nam, ludziom, rzeczy, które były ukryte przed wzrokiem.

My, matematycy, być może dochodzimy do kresu naszych ludzkich możliwości. Niektórzy z nas przyznają, że jeśli chcemy posuwać się naprzód, musimy korzystać z maszyn. Większość matematyków pragnie nie tylko poznania prawdy, ale i zrozumienia, co się za nią kryje. Jeżeli komputer weryfikuje prawdziwość jakiegoś twierdzenia, nie oferując takiego zrozumienia, czują się oszukani.

Czy dlatego Elon Musk czy Max Tegmark ostrzegają nas przed sztuczną inteligencją?

Jak w przypadku każdej powstającej technologii ma ona ciemne strony. Ważne jest, aby być świadomym potencjalnych szkód, jakie może wyrządzić. Ale mam wrażenie, że jej dystopijna strona jest zbyt dominująca w obecnej narracji. W mojej książce chciałem poruszyć kwestię równowagi i pokazać pozytywny wpływ, jaki może mieć AI.

Czy trzeba się obawiać sztucznej inteligencji?

Widzę AI jako współpracownika, a nie konkurenta.

Alan Turing sugerował symulację mózgu dziecka na drodze do symulacji mózgu dorosłego. Czy postęp w sztucznej inteligencji (AI) nie powinien angażować biologów, aby stworzyć odpowiednik zwierzęcego, a może w przyszłości ludzkiego, mózgu?

Żyjemy w ekscytującym wieku, w którym wiele dyscyplin przyczynia się do rozwoju bardziej wyrafinowanych form AI. W pewnym sensie biologia zawsze miała w tym swój udział. Wgląd w sposób, w jaki mózg pracuje za pośrednictwem neuronów i synaps, przyczynił się do rozwoju sieci neuronowych, które są podstawą wielu aktualnych badań nad AI.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie i komentarze
Co niosą ze sobą treści pornograficzne generowane przez sztuczną inteligencję
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie i komentarze
Dominik Skoczek: W Polsce cyfrowi giganci mają się dobrze
Opinie i komentarze
Tantiemy autorskie z internetu: jak korzyści nielicznych przekuć w sukces wszystkich
Opinie i komentarze
Od kredy i tablicy po sztuczną inteligencję. Szkoła chce być na czasie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje, czyli wątpliwości wokół Neuralinka i sterowania myślami