Tekst powstał we współpracy z Orange Polska

Fundacja Orange, Fundacja Dbam o Twój Zasięg oraz Polskie Towarzystwo Edukacji Medialnej zorganizowały badanie naukowe pt. „Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych w czasie epidemii koronawirusa”.

""

cyfrowa.rp.pl

Projekt ten objęły patronatem Wydział Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego oraz Wydział Humanistyczny Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. W badaniu połączono metodę ilościową i jakościową. Realizowane było od 12 maja do 12 czerwca przez internet w 34 szkołach podstawowych i ponadpodstawowych w całej Polsce wśród uczniów klas 6-8 oraz uczniów liceów, techników i liceów zawodowych, rodziców oraz nauczycieli. Jesienią powstanie ostateczny raport, a już teraz dostępne są już wstępne wnioski z badania.

Nauczyciele uczyli się internetu

W pierwszych tygodniach po zamknięciu szkół opinie rodziców o zdalnej nauce nie były zbyt pochlebne. Z czasem – to już wyniki z badania – sytuacja poprawiła się i prawie 60 proc. dobrze ocenia przygotowanie szkół do nowych warunków. Zmiana była możliwa dzięki pracy zarówno nauczycieli, jak i rodziców.

""

cyfrowa.rp.pl

Aż 87 proc. nauczycieli zadeklarowało, że obsługi narzędzi takich jak komunikatory wideo, czaty, platformy e-learningowe, czy udział w grupach dyskusyjnych musieli nauczyć się we własnym zakresie w przyspieszonym tempie. Podobną deklarację złożyło 57 proc. rodziców. Dodatkowo, co trzeci rodzic deklaruje, że musiał doszkolić siebie lub dziecko z obsługi sprzętu typu kamerka, mikrofon i słuchawki.

– Nauczyciele, uczniowie i rodzice w szybkim tempie rozwinęli ważne cyfrowe kompetencje i nabrali jeszcze więcej odwagi do korzystania z technologii. Z podziwem patrzyliśmy w Fundacji Orange na takie zaangażowanie, potwierdzone też frekwencją nauczycieli na webinarach, które prowadziliśmy, aby wesprzeć ich w nowej sytuacji. Skorzystało z nich aż 6 tys. osób, a 29 tys. odtworzyło tutoriale z poradami, jak uczyć online – mówi Konrad Ciesiołkiewicz, prezes Fundacji Orange. – Jednym z ważnych aspektów takich lekcji jest nie tylko dydaktyka, ale też podtrzymanie „ludzkiego” kontaktu. Te badania pokazują, jak ważne są relacje nauczycieli z uczniami – dodaje.

Plusy i minusy e-szkoły

Mimo ostatecznie relatywnie wysokiej noty, ta forma edukacji ma swoje minusy:  zarówno nauczyciele, jak i dzieci tęsknią za bezpośrednim kontaktem.

Po części jest to efekt zmęczenia nową sytuacją. Z dnia na dzień, nierzadko na niewielkim metrażu, trzeba było wygospodarować jednocześnie  miejsce zarówno do zdalnej pracy, jak i nauki, dla nawet kilkorga osób w różnym wieku. Dodatkowo rodzice dzielili czas między pracę i wspomaganie potomstwa w zetknięciu z technologią – to praktyka.

Badania pokazują natomiast, że nauczyciele nadal czują niedosyt w kwestii obycia z elektronicznymi narzędziami edukacyjnymi. Tylko 10 proc. deklaruje, że jest w pełni przygotowana do takiej formy pracy.

W realu bardziej atrakcyjnie

Stopień przygotowania oraz poziom kompetencji cyfrowych nauczycieli przełożył się na ich sposoby prowadzenia zajęć online.

Nauczyciele częściej stosowali metodą podawczą: przekazywali informacje, wysyłali materiały do indywidualnej realizacji przez uczniów, wyświetlali filmy i prezentacje, publikowali treści na stronie internetowej lub blogu. Rzadziej zaś lekcje odbywały się w sposób aktywizujący dzieci i młodzież do wspólnej pracy online. Jedynie niewielu prowadzących zdecydowało się na wykorzystanie edukacyjnych gier, quizów oraz narzędzi do zespołowej pracy zdalnej.

To zapewne miało wpływ na ocenę zajęć przez uczniów. Połowa z nich twierdzi, że lekcje online były mniej atrakcyjne niż w szkole w realu.

Zmęczeni, samotni, rozdrażnieni

Gdy technologia jest koniecznością, częściej męczy niż cieszy. Doświadczyło tego liczne grono uczniów i nauczycieli. W tygodniu, prawie połowa z nich korzystała z internetu minimum 6 godzin dziennie. Tymczasem przed epidemią z taką intensywnością przebywała online dużo mniejsza grupa badanych, bo 5-7 proc.

""

cyfrowa.rp.pl

Zarówno uczniowie, jak i rodzice i nauczyciele  naruszali zasady tzw. higieny cyfrowej i obserwowali u siebie objawy nadużywania internetu: przemęczenie, niechęć do korzystania z komputera i dostępu do sieci oraz rozdrażnienie.

Badacze zaobserwowali niższy poziom „subiektywnego dobrostanu psychicznego i fizycznego” we wszystkich badanych grupach. Dotyczy to najbardziej nauczycieli. 65,3 proc. z nich podało, iż czuje się  psychicznie gorzej niż przed zamknięciem szkół, a  67,7 proc., że ich stan fizyczny też się pogorszył.  Powszechne są trudności w zasypianiu. Problemu z tym nie miało tylko 26 proc. badanych.

Uczniowie ucierpieli mniej niż rodzice

Jak podkreślają twórcy  badania, dane są zbieżne z wnioskami płynącymi z raportu przegotowanego przez Centrum Cyfrowe, że czas pandemii koronawirusa to czas, w którym nauczyciele doświadczają stresu związanego ze zdalnym nauczaniem.

Dobrostan psychiczny i fizyczny zdecydowanie obniżył się również wśród rodziców. Ponad połowa badanych w tej grupie twierdzi, że psychicznie czuje się dużo gorzej lub trochę gorzej w porównaniu do czasu sprzed pandemii koronawirusa, a nieco ponad 45 proc. z nich uważa, że pogorszeniu uległo również ich zdrowie fizyczne.

Grupę, która relatywnie najrzadziej wskazywała na pogorszenie się zdrowia psychicznego i fizycznego stanowią uczniowie. Relatywnie spora część badanych dzieci i młodzieży (około jedna trzecia) zadeklarowała, że często lub cały czas odczuwała smutek, samotność, czy przygnębienie.

Uczniowie w rozmowach z badaczami deklarowali, że tęsknią do bezpośrednich spotkań z kolegami i koleżankami. Ponad połowa uważała, że przed pandemią ich relacje z rówieśnikami były lepsze. Co piąty uczeń (23 proc.) ma poczucie, że lepszy był też wtedy kontakt z wychowawcą.

Tekst powstał we współpracy z Orange Polska