Ukraińskie rządowe Centrum Komunikacji Strategicznej już 2 marca ostrzegło, że Rosjanie mogą spreparować przemówienie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ogłaszającego poddanie się. I rzeczywiście, wkrótce na Facebooku i YouTubie pojawiło się fałszywe wideo, w którym dziwnie nieruchomy Zełenski poprosił ukraińskich żołnierzy o złożenie broni. Klip został również opublikowany na Telegramie i w rosyjskiej sieci społecznościowej VKontakte czy w jednej ze stacji telewizyjnych w Ukrainie, która została zhakowana.
Zełenski zareagował błyskawicznie, publikując na Facebooku wideo, w którym wszystkiemu zaprzeczył, a całą akcję nazwał „dziecinną prowokacją”. Zaraz potem i Facebook, i YouTube usunęły wideo za naruszenie zasad platform związanych z zamieszczaniem zmanipulowanych materiałów.
Zaraz potem na Twitterze pojawiło się wideo z prezydentem Rosji Władimirem Putinem przekonującym: „Udało nam się osiągnąć pokój z Ukrainą”. Stworzono je na bazie prawdziwego przemówienia z 21 lutego.
Nieruchomy Zełenski
To pierwsze na świecie użycie deepfake’ów podczas konfliktu zbrojnego, chociaż nie jest jasne, kto dokładnie je tworzy i rozpowszechnia. Bez wątpienia będzie ich coraz więcej, będą coraz lepsze i bardziej wiarygodne.
Szybka reakcja Zełenskiego i platform społecznościowych pomogła ograniczyć czas, w którym klip mógł się rozprzestrzenić, więc nie osiągnął swojego celu. Inna sprawa to niskiej jakości deepfake. Sobowtór prezydenta wyglądał nienaturalnie, z twarzą, która nie pasowała do jego ciała, a jego głos brzmiał nieco inaczej.