Choć w ostatnich miesiącach wydawać się mogło, iż Google w wyścigu o wdrożenia technologii komputerów kwantowych odstaje od IBM czy firm chińskich, to nie było to jego ostatnie słowo.

Firma co prawda półtora roku temu ogłosiła iż jej komputer kwantowy wykonał obliczenia, które byłyby niemożliwe na tradycyjnym klasycznym komputerze. Miały zająć mu 200 sekund, co zajęłoby 10 tys. lub więcej lat na tradycyjnym superkomputerze. Choć informacja obiegła momentalnie media, to inne firmy szybko poddały ją poważnym wątpliwościom – zamiast 10 tys. lat obliczenia mogły zostać wykonane na superkomputerze w nieco ponad 2 dni.

CZYTAJ TAKŻE: Kwantowa przyszłość komputerów. Wykuwają ją także Polacy

Niemniej Google na firmowym blogu zapowiada dalsze intensywne prace i opracowanie „użytecznego komputera kwantowego z korekcją błędów” do końca dekady. Upowszechnienie technologii ma według niego pomóc rozwiązać szereg cywilizacyjnych problemów jak wyżywienie świata i zmiana klimatu, czy opracować lepsze leki. Firma dla potrzeb projektu uruchomiła nowy kampus kwantowej sztucznej inteligencji w Santa Barbara, w którym znajduje się kwantowe centrum danych, laboratoria badawcze sprzętu i zakłady produkujące chipy z procesorami kwantowymi. To dopiero początek wielomiliardowych inwestycji w tę technologię.

Gigantyczna moc obliczeniowa mogłaby być przydatna do symulacji cząsteczek, a tym samym dokładniejszych badań. Jak firma wyjaśnia na blogu może to pomóc w projektowaniu lepszych baterii, tworzeniu bardziej efektywnych pod względem emisji nawozów lub opracowywaniu bardziej ukierunkowanych leków, ponieważ komputer kwantowy mógłby przeprowadzać symulacje, zanim firma zainwestuje w budowanie prototypów w świecie rzeczywistym. Google oczekuje również, że obliczenia kwantowe przyniosą duże korzyści dla rozwoju sztucznej inteligencji.