Początkowo maszyna miała problem z trzymaniem równowagi, więc zespół prowadzący doświadczenie musiał ją asekurować linkami. Ale, by nie ryzykować upadkiem, „niewidomy” robot Cassie został przeszkolony na symulatorze. W taki wirtualny sposób badacze nauczyli maszynę z firmy Agility Robotics pokonywać tego typu przeszkody. Test w rzeczywistości na terenie uniwersyteckiego kampusa to potwierdził. Cassie przechodził przez leżące pnie drzew, krawężniki i schody. Skuteczność prób wahała się od 80 do 100 proc.

CZYTAJ TAKŻE: Roboty idą w kamasze. Tragarz, sanitariusz, zabójca

Inżynierowie zauważają, że automat bez kamer miał kłopot z utrzymaniem stałej prędkości ruchu – potrafił zwalniać lub przyspieszać, tracąc jednak równowagę. Z czasem próby wypadały coraz lepiej.

A dlaczego naukowcy testowali sprawność poruszania się „niewidomego” robota? Jak tłumaczą, maszyny nie zawsze mogą całkowicie polegać na kamerach lub innych czujnikach, m.in. z uwagi na możliwe słabe oświetlenie, mgłę i innego rodzaju zakłócenia. Stąd istotne jest, by nauczyć robota świadomości „ciała”, co w takim wypadku jest niezbędne do poruszania się w nieznanym środowisku – pisze serwis Engadget.

Agility Robotics pracuje wspólnie z Fordem nad humanoidami, które miałyby np. roznosić paczki, zamiast kuriera. W ub.r. w startup zainwestowało Sony.