Kilka miesięcy temu Christine Lagarde, szefowa MFW, poruszając temat kryptowalut, wezwała światowe instytucje finansowe do „zwalczania ognia ogniem” i wykorzystania przez nie tych samych technologii, na których bazują kryptowaluty. Bezpieczeństwo, przejrzystość i szybkość transakcji, jakie zapewnia blockchain jako nierozerwalny zapis transakcji, sprawiają, że instytucje finansowe, w tym banki centralne Wielkiej Brytanii, Szwecji, USA czy Chin, już od kilku lat pilnie przyglądają się możliwościom, jakie stwarza, badając między innymi koncept opartych na blockchainie cyfrowych walut banków centralnych (CWBC).
Zainteresowanie banków centralnych blockchainem wpisuje się w trend odchodzenia od płatności gotówkowych. Te według EBC związane są z kosztem ok. 1 proc. PKB. W Polsce to ponad 18,5 mld zł rocznie, więcej niż wydatki na szkolnictwo wyższe. Według studium Banku Anglii z 2016 roku emisja CWBC opartej na blockchainie równa 30 proc. PKB mogłaby zwiększyć PKB o 3 proc., obniżając realne stopy procentowe i zmniejszając koszty transakcyjne. Ponadto wirtualna waluta banku centralnego zapewniałaby większą przejrzystość transakcji, ograniczając finansowanie przestępczości czy unikanie podatków.
Obecnie pieniądz emitowany jest przez bank centralny w dwóch formach: nieoprocentowanej gotówki dostępnej bezpośrednio dla każdego i oprocentowanej elektronicznej waluty w formie rezerw używanych do płatności międzybankowych. Pieniądze zdeponowane na naszych kontach bankowych to już pieniądz dostarczany przez banki komercyjne, które zobowiązują się wymieniać go na gotówkę. W przypadku wprowadzenia CWBC konsumenci zdobyliby dostęp do cyfrowego pieniądza gwarantowanego przez bank centralny. Umożliwiałoby to deponowanie go na rachunkach bezpośrednio w banku centralnym.
Wirtualna waluta wymieniana w stosunku 1:1 na gotówkę byłaby zatem kuszącą, bo bezpieczniejszą, alternatywą dla oszczędności w formie depozytów bankowych, zwłaszcza gdy środki płatnicze wyrażone w walucie opartej na blockchainie byłyby również oprocentowane. To byłby cios dla modelu biznesowego, na którym od stuleci opierają się banki komercyjne, przechowujące jedynie część depozytów jako rezerwy, a resztę przeznaczające na udzielanie kredytu.
W okresach niepewności gospodarczej bankowe depozyty mogłyby być jeszcze bardziej zagrożone, gdy konsumenci masowo wycofywaliby pieniądze, zamieniając je na bezpieczniejszą CWBC. W przeciwieństwie do zwykłych runów na bank te cyfrowe (digital bank runs) przebiegałyby w mgnieniu oka, grożąc bankom masowym odpływem pieniędzy.