3 kwietnia 1898 roku na pierwszej stronie „New York Timesa” znalazł się rysunek „urządzenia do przesyłania kolorowych promieni” opatentowanego rok wcześniej w Londynie przez Jana Szczepanika, nauczyciela z Tarnowa.
Owym urządzeniem był telektroskop, czyli maszyna będąca przodkiem telewizora. Urządzenie umożliwiało przesyłanie kolorowego obrazu, a także dźwięku. Nadajnik rozbijał obraz na drobne kolorowe punkty, a później drogą elektryczną przekazywał sygnał do odbiornika, w którym te punkty były zbierane w spójny obraz. Dźwięk był przesyłany poprzez mikrofon do słuchawek.
Ubarwić świat
Wynalazek wzbudził zainteresowanie m.in. znanego pisarza Marka Twaina. Szczepanik w 1900 r. przedstawił na Wystawie Światowej w Paryżu udoskonalone urządzenie do przesyłania obrazu na odległość – telefot. A było to na 24 lata przed wynalezieniem przez brytyjskiego inżyniera Johna Bairda prymitywnego mechanicznego telewizora czarno-białego.
CZYTAJ TAKŻE: „100 innowacji stulecia”. Nadwiślański wizjoner i pionier kinematografii
Rewolucyjny pomysł Szczepanika wyprzedził swoją epokę. Na przełomie XIX i XX w. telektroskop był urządzeniem, którego potencjału nie dostrzeżono. Uznano go też za wynalazek zbyt skomplikowany i zbyt drogi w budowie. Ledwo co, bo w 1895 r., bracia Auguste i Louis Lumiere opatentowali kinematograf. Rodząca się sztuka filmowa była wówczas uznawana głównie za dziwaczną nowinkę. Koncepcja przesyłania kolorowego obrazu i dźwięku na odległość była dla współczesnych zbytnią abstrakcją.