Włączone żelazko, uchylone okno czy też otwarte drzwi do mieszkania – te wszystko jest w stanie wywołać u nas spory stres. Przeprowadzone przez Fibaro badania wskazują, że u osób, które nie posiadają rozwiązań smart home, reakcja organizmu związana z napięciem emocjonalnym wywołanym podobnymi sytuacjami jest trzykrotnie większa. Co więcej, w wyniku stresu zaburzeniom ulegają też funkcje poznawcze.
Nie myśleć o żelazku
Badaniem objęto dwie grupy osób: posiadających rozwiązania smart home oraz takich, którzy nie wykorzystują tej technologii. Badani byli analizowani pod tzw. względem reakcji skórno-galwanicznej, która pozwala określić poziom napięcia emocjonalnego, a także musieli rozwiązać test, który umożliwia pomiar funkcji poznawczych.
Badanie rozpoczęło się od pomiaru bazowego. W następnej fazie uczestnicy byli pytani o stan zabezpieczeń, aktualną sytuację w ich domach oraz takie zdarzenia losowe, jak pożar, zalanie czy włamanie. Wyniki pokazują, że już sama rozmowa na temat zabezpieczeń w domu zwiększa poziom napięcia emocjonalnego u osób, które nie korzystają z rozwiązań smart home. Wśród badanych z drugiej grupy nie odnotowano z kolei żadnej zmiany – poziom pozostawał taki sam, jak w przypadku rozmowy na neutralne tematy.
Z kolei wyobrażenie sytuacji niebezpiecznej, takiej jak pożar czy zalanie, zwiększyło poziom napięcia emocjonalnego u obu grup. Jednak wśród osób niewykorzystujących smart home, reakcja na te sytuacje była trzykrotnie większa.
Druga część badania (tzw. test Stroopa) wykazała, że sytuacja stresowa związana z domem silniej wpłynęła na osłabienie zdolności do hamowania automatycznych reakcji przez osoby nieposiadające rozwiązań smart home. – Przeprowadzone przez nas badanie wykazuje, że osoby, które nie posiadają rozwiązań smart home, odczuwają istotnie wyższe napięcie emocjonalne związane z sytuacjami niebezpiecznymi dla ich domu. Napięcie to może się jednocześnie przekładać na osłabienie niektórych funkcji poznawczych – komentuje Tomasz Szczurko z HumanGraph.